Można by rzec, że niejako ojcem faryzeuszy jest Ezdrasz.
Czytam te słowa jak opis walki. Walki o ich dusze. Walki o wiarę w tych, którzy Go odrzucali. Walki o wiarę w tych, którzy Go ukrzyżują.
Jest straszna w swej absolutnej nieustępliwości, straszna w swej nieuczciwości wewnętrznej, bo przecież nie mogli niczym jej uzasadnić.
Jezus właśnie uzdrawia mężczyznę niewidomego od urodzenia, żebrzącego na ulicy.
Węszyli i śledzili, by znaleźć, najmniejszą choćby, Jego niedoskonałość. Popadli w obsesję, która doprowadziła ich do duchowej ślepoty
Usłyszeć Słowo, czyli być Mu posłusznym, wprowadzać Je w czyn, to ciężka praca. To większy trud, boleśniejszy wysiłek, niż praca w kamieniołomie.
Jeśli nie będę bardziej sprawiedliwy niż uczeni w Piśmie i faryzeusze, nie wejdę do królestwa niebieskiego… Czy ja, słaby człowiek, mam w ogóle jakąś szansę?
Konkret takiego Bożego działania – nie obracajmy go zbyt szybko w piękne metafory.
Biblia dla najmłodszych, czyli - piosenka z bajki "Domek na Skale":
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.