Radość, uwielbienie, śpiew, okrzyki, klaskanie w dłonie. A wszystko na cześć Boga, który wstępuje. Dokąd wstępuje? Popatrzmy na historię.
Arka, tron niewidzialnej obecności Boga, prowadziła lud Starego Przymierza do Ziemi Obiecanej.
Szczególnie uroczysty i zadziwiający, pełen radości, ale i lęku był moment wstępowania Pana przez suche łożysko Jordanu do świętej ziemi. Po kilku wiekach takim momentem przeżywanym przez lud z jeszcze większą radością i uniesieniem było wprowadzenie Arki Pana na Syjon.
Co roku świętowano te historyczne wydarzenia. Aż do czasów niewoli babilońskiej, gdy świątynia legła w gruzach, Arka zaś gdzieś przepadła.
Po powrocie z niewoli świątynię odbudowano. Brakło materialnego znaku obecności Pana, ale psalm śpiewano wciąż. Boga wielbiono nieustannie – bo przecież On jest zawsze wśród swego ludu.
Aż nadszedł dzień, gdy Jezus Zmartwychwstały w tajemniczej scenie wstępowania objawił, że wraca do Ojca. Przecież psalm 47 (46), jakby na ten właśnie dzień został przed wiekami ułożony i wyśpiewany.
Podjęli więc tę pieśń chrześcijanie i wyśpiewują swoją radość i uwielbienie. Ale nie żegnają Jezusa – wiedzą, że On zawsze jest wśród swego ludu.
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?