Czyli biblijne podstawy Tajemnic Światła - część V.
Piąta Tajemnica Światła jest „różańcowym” spojrzeniem na Modlitwę nazywaną przez wielu teologów szczytem chrześcijańskiej pobożności. Nie ma co się temu dziwić. W końcu Msza święta jest dotknięciem Boga wszystkimi zmysłami.
Gdyby nie Ona, określenie Boga jako Emmanuela z Iz 6,1- 9,6 (tłumacząc z hebrajskiego 'immanu 'el - Bóg jest z nami) byłoby zbyt bardzo odległe. Eucharystia pozwala nam bowiem zobaczyć „ludzkimi oczyma” odprawiającego Najświętszą Ofiarę kapłana, zaś „wzrokiem duchowym” samego Jezusa Chrystusa. Poza tym, możemy usłyszeć głoszone Słowo Boże (w postaci czytań, psalmu, Ewangelii oraz w innych tekstów mszalnych).
Na Mszy świętej nasze kubki smakowe, także nie pozostają w stanie bezczynności. Dana jest nam możliwość „zjedzenia” Boga w Postaci Przeistoczonego Komunikantu. Ponadto, możemy poczuć zapach świeżych kwiatów dumnie ozdabiających najważniejsze miejsca w kościołach (ołtarz, ambony i tabernakulum), a podczas uroczystych Liturgii dymiące kadzidło przypominające, że nasze modlitwy są skierowane do góry - do Boga.
Na koniec, podsumowując wycieczkę po zmysłach, nie sposób nie wspomnieć o dotyku. Cały wystój kościołów jest dowodem na to, że i ten zmysł nie jest bezrobotny. Odczuwamy odciski na kolanach, gdy przyklękamy, oraz dotykamy różnych paramentów liturgicznych i figur. Zamaczamy rękę w kropielnicy z wodą święconą, gdy przekraczamy progi świątyń. Wielokrotnie obcałowujemy również podobizny rozmaitych świętych (którzy często mają pozaznaczane szminkami swoje najbardziej pobożne fragmenty).
To „namacalne przeżywanie” Mszy świętej nie bierze się przecież znikąd. Jezus ustanawiając Sakrament Eucharystii także znajdował się w dużej, przygotowanej do tego specjalnie sali (por. Łk 22,12-13). Jednak, mimo pieczołowicie przygotowanej Uczty Paschalnej, nie o samą formę w Niej chodziło. Chociaż Bogu zależało na godnym przeżyciu tego głębokiego Spotkania z apostołami, nie to było w Nim najistotniejsze. Żadne, nawet najprecyzyjniej przygotowane uczty nie mogą się równać z Ofiarą, którą złożył za nas Jezus.
Sednem wyjścia Boga ku człowiekowi w Eucharystii (któremu mają właśnie służyć te wszystkie zmysłowe bodźce) jest ustanowienie Nowej Paschy. Tak jak do tamtej pory używano w trakcie Paschy baranka i kielichów z winem, tak teraz ich miejsce zajął sam Jezus i Jego Krew. Jest to Nowe Przymierze. Bóg-Człowiek ofiarowuje swoje życie po to, by być jeszcze bliżej człowieka niż wcześniej.
Rozważając to wszystko w Różańcu, mamy okazję (nawet codziennie) przemyśleć dar Eucharystii, który otrzymaliśmy od Jezusa w (bardzo bolesnym dla Niego) prezencie. Czy można tak wielki skarb zakopać w ziemi, twierdząc, że Go nie zrozumieliśmy? Czym prędzej, przesuwając modlitewne koraliki Różańca, zgłębiajmy Sakrament, który jest największym krokiem Boga wykonanym dla przyjaźni z człowiekiem.
***
Autor jest redaktorem portalu Ewangelizuj.pl