Czyli biblijne podstawy „różańcowej chwały” - część V.
Kiedy słyszymy fragment z Księgi Apokalipsy: „Potem wielki znak ukazał się na niebie: Niewiasta obleczona w słońce, i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu” (Ap 12, 1) zastanawiamy się: jak i po co, rozważać to w Różańcu? Czy nie wystarczy dłuższe wspomnienie o Bożym Macierzyństwie Maryi w 3 Tajemnicy Radosnej oraz „pomniejsze maryjne wątki” w pozostałych Tajemnicach?
Wydaje się, że nie. Ukoronowanie Najświętszej Maryi Panny na Królową nieba i ziemi ma bardzo ważne zadanie. Fakt, że ta duchowa koronacja wieńczy całą modlitwę różańcową jest dodatkową motywacją, by spojrzeć na nią przychylniejszym okiem.
Po pierwsze, ma ona na celu uleczyć duchowość chrześcijańską z „męskiego szowinizmu”. Błędem jest bowiem faworyzowanie męskiego spojrzenia na sprawy ducha. Pisząc to dzisiaj, może się to wydawać oczywiste, ale nie było to takim zawsze. W końcu ta Tajemnica, jest odmawiana już od wielu lat. Można ją więc bez problemu nazwać lekko rewolucyjną. Stawiając na piedestał kobietę, pokazuje, że warto korzystać z „delikatniejszej wrażliwości”, by uzyskać najdojrzalszą wersję życia duchowego.
Po drugie, wyróżnienie Maryi pozostawia nam pewną propozycję. Matkę Bożą można przecież nazwać „Pierwszą Damą królestwa niebieskiego”. Nie pozostając tylko na poziomie tego zwrotu grzecznościowego, lecz idąc trochę dalej, powinniśmy więc uczynić z Niej „Pierwszą Damę naszego serca”. Co to oznacza?
Nic innego jak zaproszenie jej do wszystkich naszych codziennych działalności. Nasze serce (rozumiane jako życie wewnętrzne) jest w pewnym sensie królestwem, więc potrzebuje mądrych doradców, by dobrze się rozwijało. Maryja w tej kwestii, ma nam bardzo dużo do zaoferowania.
Swoim prostym, ale głębokim życiem pokazała, że panowanie nad innymi polega na służbie. Maryja swojej korony nie otrzymała przecież za darmo. Musiała nie raz wstrzymać swoją pierwszą, emocjonalną reakcję. Z Biblii dowiadujemy się, że w trudnych momentach „Maryja zachowywała wszystkie sprawy i rozważała je w swoim sercu” (por. Łk 2,19). Nie działała pochopnie, tylko jako mądra Królowa „ziemskiej młodzieńczości Jezusa”, patrzyła na wydarzające się sytuacje z pobożniejszej perspektywy.
Maryja zaprasza nas także do czytania Pisma Świętego. Co prawda, nie robi tego bezpośrednio, ale zachęca do wsłuchiwania się w Głos Boga, gdziekolwiek byłby On słyszalny. Odnajdziemy Go zarówno w Słowie Bożym, w Eucharystii, jak i w Różańcu, który w piękny sposób łączy medytację biblijną z pozdrowieniem anielskim.
Pomimo tego, że „regułki różańcowe” mogą sprawiać wrażenie wychwalania Maryi dla samej Maryi, są one tak na prawdę zaproszeniem, do powierzania się Bogu według Jej wzoru. Każda „zdrowaśka” może być kolejną zgodą na podzielenie się z Bogiem władzą nad królestwem naszego życia. Dzięki temu nie będzie w nim dyktatury naszej woli, tylko coraz więcej Bożej woli i miłości…
*
Przy pisaniu korzystałem z „Nowego Testamentu dla moderatorów”. Wyd. Vocatio, 2010 r.
***
Autor jest redaktorem portalu Ewangelizuj.pl