Liturgia sięga dziś po wybrane wersety dziękczynnego psalmu.
Po te zdania, które wyrażają powszechność, uniwersalność Bożego daru. Tym darem jest to obfitość plonów. W kontekście dzisiejszej liturgii chodzi jednak o coś więcej – o otwarcie wspólnoty wierzących w Zmartwychwstałego na cały świat, dla wszystkich ludów i pokoleń.
Bo wyznawcy Jezusa mieli jakieś wątpliwości, nawet opory wobec tak szerokiego otwarcia ich dotąd zamkniętej wspólnoty. Przecież oni wywodzili się z narodu Hebrajczyków, oni byli wybranym narodem Boga, oni wiarę mieli ukształtowaną przez wielowiekową tradycję monoteistyczną: „Słuchaj Izraelu, Pan, twój Bóg jeden jest!” (Pwt 6,4). Kult, jaki oddawali Bogu w jerozolimskiej świątyni, był wyjątkowy. A jednak pod wpływem wydarzeń tamtych dni po zmartwychwstaniu i po zstąpieniu Ducha Świętego musieli zmienić ten swój ciasny punkt widzenia. Zresztą mieli w pamięci te wszystkie teksty Pisma, które otwierały się na uniwersalizm, na powszechność zbawienia.
Strofy śpiewanego dziś psalmu tę ideę też wyrażają. Za naszych dni mają wymowę tym silniejszą, im bardziej jesteśmy świadomi wielości kultur i dróg wiary w świecie. I tym bardziej naszego otwarcia się potrzeba.
*
Rozważanie dotyczy psalmu 67 (66).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |