Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »z cyklu "Perełki Słowa"
W szabat wyszliśmy nad rzekę, gdzie – jak sądziliśmy – było miejsce modlitwy. I usiadłszy, rozmawialiśmy z kobietami, które się zeszły. Przysłuchiwała się nam też pewna bojąca się Boga kobieta z miasta Tiatyry, imieniem Lidia. Pan otworzył jej serce, tak że uważnie słuchała słów Pawła (Dz 16,13n).
Brzeg rzeki, modlący się ludzie, nieznajomi głosiciele nowych prawd. Jedna z kobiet uważnie słucha. I zaraz potem zaczynają się dziać rzeczy dziwne – warto poczytać księgę Dziejów Apostolskich. Ta sceneria kojarzy się nam z obyczajami niektórych wyznań czy sekt. Przypadek? A może naśladownictwo? W każdym razie i wtedy, i dziś są to sytuacje otoczone mgiełką tajemniczości. Trochę się obawiamy tego rodzaju spotkań i osób biorących w nich udział. Nie wiedząc, co się tam dzieje i o czym się rozmawia, snujemy domysły i podejrzenia. Tak samo było wtedy, gdy Paweł i Sylas dotarli do Macedonii – pierwszego europejskiego kraju na szlaku ich misyjnej wędrówki. Trudno dziwić się podejrzliwości zarówno mieszkańców, jak i stróżów porządku publicznego. Dlatego obaj trafili do aresztu. Ileż zresztą, poczynając od tego, wydarzyło się niezwykłych historii na szlaku ich podróży. I co by nie powiedzieć, to była jedna z dróg, którymi znajomość Jezusa i Jego nauki dotarła do Europy. Nie od świątyń, nie od domów modlitwy zaczynali Apostołowie. Od spotkań z ludźmi. Może jeszcze raz trzeba zanieść Ewangelię do Europy, ale tak zwyczajnie, tak po prostu blisko ludzi...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |