Refleksja na dziś

18.02.2011

Skąd ta pewność?

Nie krzyż nas zbawił, tylko Jezus. Masz rację. Co nie znaczy, że we wszystkim. Nie jest błędem mówienie o innych krzyżach, o zmaganiu i ucieczce przed nimi, i przygotowaniu na spotkanie z nimi. Z prostego powodu. Jezus nie unieważnił żadnego ludzkiego krzyża. Nawet nie chciał, by nieść Jego krzyż. Chciał tylko, byśmy wzięli nasze, swoje własne i nieśli je, zapierając się samych siebie. Tego pragnienia Jezusa nie da się z Ewangelii wymazać.

Skąd zatem ta pewność, że mówienie o innych krzyżach jest błędem? Czy nie jest to jedna z form ucieczki przed własnym krzyżem?

Zaprzeć się samego siebie. Nie chodzi o rezygnację z ideałów, zdradę wartości, równanie w dół. Raczej o znalezienie solidnego podparcia dla rąk i nóg, by udźwignąć ciężar, zmienić jego położenie. Coś jak z pchaniem uszkodzonego samochodu. Na śliskiej drodze nie posunie się go ani o centymetr. Trzeba wprzód znaleźć punkt oparcia (czyli zaparcia).

 

Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski