z cyklu "Perełki Słowa"
Maryja zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu. Gdy nadszedł dzień ósmy i należało obrzezać Dziecię, nadano Mu imię Jezus, którym Je nazwał anioł, zanim się poczęło w łonie Matki (Łk 2,19.21).
Łukasz jest mistrzem słowa. Przytoczyłem dwa zdania – dwie perełki Słowa. Maryja – młodziutka Mama. Dzieciątko ma tydzień. Wokół Niego od dziewięciu miesięcy krążą Jej myśli: Zwiastowanie, spotkanie z Elżbietą, narodziny tamtego dziecka. Czas drogi do Betlejem to były dni szczególnych przemyśleń. Co Maryja wiedziała? Na pewno więcej, niż nam się zdaje. Z jednej strony kilka lat spędzonych blisko jerozolimskiej świątyni – a może i w świątyni, jak chce tradycja. Z drugiej strony wyjątkowa bliskość Boga i czystość jej ludzkiego wnętrza – umysłu, serca, sumienia. To wszystko pozwalało jej więcej wiedzieć i więcej rozumieć. Dużo więcej niż dzisiejszym teologom i ówczesnym ich odpowiednikom – uczonym w Piśmie. Bez wątpienia wiedziała, że jej Mały – choć narodził się jako Hebrajczyk z rodu Hebrajczyków (dlatego obrzezany ósmego dnia) – rodzi się dla wszystkich ludzi. Rodzi się jako człowiek – dlatego jest poddany prawom biologicznego rozwoju, ale i prawom ludzkiego obyczaju. Jako człowiek otrzymuje imię wskazane przez Bożego posłańca: Jezus – co znaczy „Pan Zbawia”. Tajemnicę tego imienia znała Ona, znał tę tajemnicę także Józef. Gdy zrozumieli oboje, że znają tę samą tajemnicę, połączy ło ich to samo posłannictwo. A dzień imienin Jezusa jest ważny do dziś.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |