Miłość Ojca jest miłością dla Syna, Dla Ducha Świętego i dla człowieka. Miłość wykracza poza „ja”. Niejako je zatraca.
Przypatrzcie się liliom i ptakom. Wspomnijcie na mannę i wodę ze skały. Wie Ojciec czego wam potrzeba…
Byśmy nie zatracili się w pogoni za tym co materialne, nie stali się własnością tego co posiadamy...
Człowiekowi nie wystarczy bytować. Musi jeszcze wiedzieć po co, dla kogo, jaki jest sens trwania, wędrowania...
Twarz przyjaciela Boga. Gotowego sprzedać wszystko, by nabyć pole, perłę, pozbawić się poczucia bezpieczeństwa...
Poza obozem. By idąc mieć czas na przemyślenie tego, co chcemy powiedzieć.
Być może ta łatwość, z jaką Bóg i Jego ludzie przebaczają, jest owym ziarnkiem gorczycy, włożonym w ciasto zaczynem...
Znajdujący wraca z radością większą niż pasterz. Jednak nie sprasza sąsiadów. Kupuje rolę wpierw skarb ukrywszy.
Bardziej aniżeli w słowie Jezus oczekuje od nas jednoznaczności w czynach.
Najczęściej obraz ma usprawiedliwić słabość, grzech. Zdarza się bronić nim lenistwa...
Być Kościołem Matką mającym oczy Matki. Czyli widzieć. Nie tylko to, co leży na ulicy, rzuca się w oczy, epatuje biedą...
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Matki Kościoła z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.