Wydaje się czasem, że dzisiaj posiadanie wątpliwości, stawianie pytań uznawane jest za jakiś wyznacznik szczerości, wielkości człowieka.
Inne są okoliczności czasu i miejsca dzisiaj, inne wtedy, gdy uczniowie w jerozolimskich krużgankach głosili Bożą naukę, wzywali Imienia, czynili cuda.
Nie trzeba wszędzie widzieć grzechu i bić się w piersi za urojone intencje. Jednak „nawróć się do Boga” – to usłyszymy dzisiaj.
Głupota? Po ludzku, być może, tak. Ale oni wiedzieli, kto jest Bogiem i Boga miłowali ponad wszystko.
Na świecie jest wiele rzeczy, które robić warto. I czasem opadają już ręce – nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego. Trzeba wybierać. Co?
To szczególny rodzaj miłości: nic nie jest tak ważne, by powstrzymało od sięgnięcia po skarb życia.
Skąd mam wiedzieć, jak żyć? Czy wystarczy znaleźć mistrza? A może trzeba sprawdzić każdą drogę?
Przecież chcemy dobra. Czyż Bóg nie powinien nas poprzeć? W końcu jest naszym Bogiem!
Po ludzku: projekt kompletnie bez sensu. A jednak to On, nie my, utrwali Prawo na ziemi. Nie siłą. Przez miłosierdzie.
Różnie można patrzeć na te zdania: jak na zapowiedzi, jak na ostrzeżenia. Ale może trzeba spojrzeć jeszcze inaczej: ziarno nadziei zasianej na czas śmierci?
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.