Żyli niemal trzy tysiące lat temu. Ich postępki wykazywał i bez litości potępiał współczesny im prorok Amos.
Pochodził on z Tekoa, miejscowości położonej blisko Jerozolimy, a ta znajdowała się na swoistym przedmurzu południowej Palestyny. Jako prorok działał jednak na północy, bo tam trzeba było zmagać się o prawdę o jedynym Bogu Izraela wobec silnego zagrożenia ze strony kultów kananejskich.
Sprawy stare, wręcz nieistotne dla nas, ludzi początku XXI w. Ale… ciekawa rzecz.
W Tirsie, która przez pewien czas była stolicą Izraela, królestwa północy Palestyny, archeolodzy znaleźli handlowe odważniki, a te – obok uczciwych – były też sfałszowane. I tak to stajemy przed swoistym paradoksem: odkryte fałszywe wagi potwierdzają prawdę prorockich orędzi.
Gdyby dziś Amos wyszedł na nasze ulice, pochodził po sklepach, magazynach i urzędach, znalazłby też niejedną ciekawostkę. Ale nie róbmy z niego urzędnika NIK-u. On był posłańcem Boga, który starał się pokazywać swym słuchaczom to, co nie straciło nic ze swej aktualności: Boże prawo, które prowadzi do jedności z jego Twórcą, charakteryzuje się przedziwną harmonią między modlitwą a codziennym postępowaniem. Modlitwa i praca o tyle idą ze sobą w parze, o ile są szczere i o ile nie cierpi tutaj żaden człowiek.
W myśl izraelskiego prawa podczas nowiu księżyca nie można było prowadzić handlu, a w szabat należało zachować spoczynek. I do tego stosowali się owi fałszerze. Wypełniali religijne przepisy. Pod względem formalnym byli nienaganni, ale przecież te przepisy męczyły ich, bo pytali: „Kiedyż minie nów… szabat?”.
Przestrzeń kultu i modlitwy była dla nich utrapieniem. Wpisywali ją w swą codzienność jako coś koniecznego, ale tylko formalnego, zewnętrznego. Coś krótkotrwałego i mającego się nijak do tego, co następowało potem, po nowiu, po szabacie. A prawdziwa religijność polega na harmonii: świętowanie jest podsumowaniem codzienności, a codzienność jest ukoronowana świętowaniem.
Tego właśnie uczy najstarszy z proroków, który zostawił swe orędzia, włączone do ksiąg Starego Testamentu, w formie pisanej.
***
Tekst czytania znajdziesz tutaj
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?