Tylko pozornie słabi

Garść uwag do czytań na XIV niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.

Już niedługo wiara w Chrystusa zaniknie. Taką nadzieje mają wojujący ateiści czy islamscy fundamentaliści. Wtórują im niektórzy chrześcijanie biadoląc nad tym, jak ubywa wierzących. Liturgia słowa tej niedzieli uzmysławia nam, że choć słabi i wystawieni na wiele różnych niebezpieczeństw czy zasadzek jesteśmy mocni mocą Chrystusa. Czytania pokazują, jak powinna wyglądać relacja między uczniami Chrystusa a światem; jak żyjąc w świecie powinni być już obywatelami innego świata.

1. Kontekst pierwszego czytania Iz 66,10-14c

Czytany tej niedzieli fragment Izajasza pochodzi z końcówki tego dzieła. Zalicza się go do tzw. TritoIzajasza, czyli najpóźniejszej części tego dzieła, powstałej już zdecydowanie po śmierci proroka. Czyli autorem wygłaszanych proroctw nie był sam Izajasz, lecz któryś z jego kontynuatorów. Kontekstem historycznym tego konkretnego fragmentu jest już raczej epoka powygnaniowa (po niewoli babilońskiej gdy odbudowywano lub już odbudowano świątynię), być może nawet czasy greckie (po podbojach Aleksandra Macedońskiego).

Jakie ma to znaczenie?  Wśród Izraela tamtego czasu widać pewien zawód. Po powrocie z wygnania miało być tak pięknie. A nie jest. Nie tylko świątyni nie udało się doprowadzić do dawnej świetności. Pojawia się wiele różnych problemów łącznie  z brakiem prawdziwej politycznej niezależności od silniejszych sąsiadów. W tym kontekście pojawiają się kolejne obietnice przyszłej chwały Jerozolimy. Żydzi właściwie do dziś czekają na ich wypełnienie. My, chrześcijanie, zrozumieliśmy, że spełniły się w sposób zupełnie nieoczekiwany; że chwałą Jerozolimy stał się Jezus Chrystus, którego Ewangelia jest dziś głoszona na całym świecie.

Radujcie się wraz z Jerozolimą, weselcie się w niej wszyscy, co ją miłujecie! Cieszcie się z nią bardzo wy wszyscy, którzy się nad nią smuciliście.

Tak bowiem mówi Pan: «Oto Ja skieruję do niej pokój jak rzekę i chwałę narodów – jak strumień wezbrany. Ich niemowlęta będą noszone na biodrach i na kolanach będą pieszczone. Jak kogoś pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy».

Na ten widok rozradują się serca wasze, a kości wasze nabiorą świeżości jak murawa. Ręka Pana da się poznać Jego sługom.

Czytany tej niedzieli fragment Izajasza to jedna z takich obietnic. Fragment większej, w której jest też zapowiedź kary na przeciwników Boga. Najciekawsze, że… No właśnie. Napisałem pierwotnie: relację między Bogiem a Izraelem pokazano tu jako relację matki i oseska. Problem w tym, że niezupełnie. Nie relację między Bogiem a Izraelem, a między Jerozolimą a Izraelem tak pokazano.

Ażebyście ssać mogli aż do nasycenia z piersi jej pociech;
ażebyście ciągnęli mleko z rozkoszą z pełnej piersi jej chwały.


To chwała jaką za sprawą Boga otrzyma Jerozolima będzie źródłem owej pociechy dla wszystkich, których bolało jej upokorzenie. Jednocześnie jednak sam Bóg przedstawia się jako ten, kto pociesza.

Jak kogo pociesza własna matka, tak Ja was pocieszać będę; w Jerozolimie doznacie pociechy.

W sumie chyba nie ma to większego znaczenia. Czy to Bóg jest ową karmiącą i pocieszająca matką czy nie, to nauka płynąca z tego proroctwa jest jasna: to nie sam Izrael zapewni pomyślność Jerozolimie. Pomyślność i chwała będą darem Boga. Gdy ma się świadomość, że tym darem był sam Boży Syn, Jezus Chrystus, którego spora część Izraela odrzuciła… I właśnie w tej dychotomii radości i odrzucenia widać najwyraźniej łączność tego proroctwa z czytaną tej niedzieli Ewangelią.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama