Można załamywać ręce i bić na alarm, narzekając na czasy, media, młodzież, panoszące się wrogie ideologie. Widząc jedynie zagrożenia, trudy i niedogodności. Bo za dużo, za mało, za trudno, za łatwo. Pogrążając się w rozpaczy. Stając się z dnia na dzień coraz bardziej czytelnym znakiem beznadziei.
I można jak u poety. Iść wyprostowanym „wśród obróconych plecami i obalonych w proch”. Wolnym od aktualnego stanu posiadania. Zapatrzonym w niebo. „Błogosławieni ubodzy w duchu.” Poznać ich można po radości. Bo – jak zauważył pewien świadek wiary – „choćby świat zabrał im wszystko, nie może zabrać im radości z posiadania Boga”. Ci nigdy nie odejdą zasmuceni. I nigdy nie będą lamentować.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.