Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Głupi już z natury są wszyscy ludzie, którzy nie poznali Boga: z dóbr widzialnych nie zdołali poznać Tego, który jest, patrząc na dzieła, nie poznali Twórcy...
Wydawnictwo M Zdumienie religijne jest czymś innym niż podziw, z którego, według Platona i Arystotelesa, rodzi się filozofia. […] Kiedy owa Inność pojawia się na świecie i w człowieku, nie pociąga go komplikowanie spraw, ale chce oddawać jej cześć, błagać, przyzywać ją i kontemplować. […] To zaś jest pewne, iż ona istotnie jest czymś odmiennym [od siebie] i nadprzyrodzona[1].
Tę pierwotną zależność człowieka znakomicie ukazuje Biblia w dramatycznym dialogu („pojedynku”) między Bogiem a Hiobem, który następuje po jego buntowniczych żalach. Przez dwa rozdziały Księgi Hioba Bóg ściga go swymi radykalnymi pytaniami i wydaje się, iż widzimy Hioba, który niemal się kurczy, jakby chciał zniknąć z powodu niemożności udzielenia odpowiedzi:
Nie ma niczego bardziej adekwatnego, bardziej przylegającego do natury człowieka niż bycie posiadanym przez pierwotną zależność – istotnie, naturą człowieka jest fakt bycia stworzonym.
W tym pierwszym wyróżnionym elemencie występują trzy odcienie.
Pierwszym z nich jest owa „inność” lub „coś danego”, w szerokim tego słowa znaczeniu, czyli rzeczywistość.
Następnym krokiem jest to, że w owej rzeczywistości rozróżniam twarze i rzeczy.
Dopiero w trzecim momencie zaczynam sobie zdawać sprawę z samego siebie. Rozróżnienia przychodzą później, a to ostatnie postrzega „ja” jako coś odrębnego od innych rzeczy.
Potwierdza to psychologiczna trajektoria człowieka, ponieważ percepcja samego siebie jako „różnego od” pojawia się w pewnym punkcie ewolucji własnej świadomości. Ostatnim krokiem pojmowania rzeczywistości jako „rzeczy” oraz jako „sumy rzeczy” jest dotarcie do samych siebie jako „danych”, jako „uczynionych”.
Pierwszą więc, początkową intuicją jest zdumienie się tym, co jest dane, oraz moim „ja” jako częścią tego, co dane, jako czymś istniejącym. Najpierw coś cię uderza, a potem zdajesz sobie sprawę z siebie, który jesteś poruszony. I to właśnie z tego bierze początek koncepcja życia jako daru, w przeciwnym razie używamy rzeczy, pozbawiając je czegoś istotnego.
Kosmos
Człowiek, gdy raz zda sobie sprawę z owego realnego „bytu”, z tej nieuchronnej obecności z jej odmiennościami oraz z własnego „ja”, będącego jej częścią, zauważa również, że w tej rzeczywistości panuje pewien porządek, że jest to rzeczywistość kosmiczna (kosmos z języka greckiego oznacza bowiem ład, porządek).
Kant wyznał, że tym, co zasiało w nim wątpliwość względem jego dzieła Krytyka czystego rozumu (w którym negował, jakoby od rzeczywistości można dojść do innej obecności), był ów moment, kiedy wychodząc kiedyś z domu, podniósł głowę i spojrzał na usiane gwiazdami niebo[3].
Pierwotne zdumienie zakłada więc odczucie piękna, fascynację harmonijnym pięknem...
***
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Zmysł religijny". Autor: Luigi Giussani. Wydawnictwo M