W Ewangelii św. Łukasza jest znacznie mniej wyraźnych wzmianek o Bogu jako Ojcu Jezusa i Ojcu ludzi niż w Ewangelii św. Marka i św. Mateusza.
Dalsza część przypowieści jeszcze bardziej podkreśla miłość ojcowską. Rozpoczęto sutą i huczną biesiadę, gdy powraca z pola starszy syn. Zdziwiły go odgłosy radości. Uzyskawszy od sługi potrzebne informacje, poczuł się urażony. Nie mógł zrozumieć, dlaczego ojciec obdarzył łaską marnotrawcę. Wydawało mu się, że ojciec źle postąpił. Oburzony, nie chciał wejść, by cieszyć się razem z ucztującymi. Uważał to wyróżnienie lekkomyślnego brata za niesłuszne i niezasłużone. W krótkim dialogu z ojcem uzewnętrznił swój sposób myślenia: był niewyobrażalnie zazdrosny i interesowny. Nie rozumiał dobroci ojca, którego majątek przecież został tak haniebnie roztrwoniony. Oburzyło go wyniesienie młodszego brata. Kiedy spotykał się z ojcem, wynosił swoje zasługi, odwołując się do wiernej służby, nigdy dotąd nie nagrodzonej urządzeniem nawet skromnej zabawy. W gniewie przekroczył granice delikatności nie tylko względem brata, którego nie chciał uznać, ale i względem ojca. Zamiast uznania jego dobroci, ubliżył należnemu mu szacunkowi i śmiał czynić wyrzuty. Nie wypowiedział pełnego miłości słowa ojcze, tak jak uczynił to młodszy brat. Umyślnie także nie wypowiedział słowa brat, ale mówił: syn twój. O młodszym bracie mówił jak o kimś obcym. Z jego słów biła pogarda i źle maskowana gorycz, pycha i zazdrość.
W takim kontekście jeszcze bardziej ujawniła się miłość ojca, który nie tylko przebaczył marnotrawcy, ale usiłował także wyjść naprzeciw starszego syna. Wielkość miłości ojca zabłysła już wtedy, gdy przebaczył młodszemu synowi, ale teraz stała się jeszcze wyrazistsza. Ojciec nie skarcił ostro starszego syna, ale starał się go ułagodzić. Syn nie wypowiedział pełnego miłości słowa ojcze, a on zwraca się z pełnym miłości synu. W sposób niezwykle delikatny usiłował obudzić w nim zamarłą miłość. Toczyła się piękna walka między oburzeniem i gniewem a łagodnością. Ojciec tłumaczył synowi bez oburzenia racje, powtarzając słowa skierowane do sług. Marnotrawnego nazwał swoim dzieckiem. Następnie zwrócił uwagę starszemu synowi na szczęście płynące z faktu przebywania wciąż z ojcem. Był przecież zawsze z nim, a to jest więcej warte niż uczty z przyjaciółmi. Wreszcie podkreślił, że i on powinien się cieszyć z powrotu brata. Odzyskał przecież brata a on syna. A nadto nic nie traci, gdyż wszystko, co należy do niego, jest także jego własnością. Łagodne słowa usprawiedliwienia, wypowiedziane mimo niewłaściwego zachowania starszego syna, wskazują na to, że ojciec miłował obydwóch synów równie głęboko.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |