Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Gdy Jezus siedział w jego domu przy stole, wielu celników i grzeszników siedziało razem z Jezusem i Jego uczniami.
Są przy stole lepsze i gorsze miejsca, bardziej i mniej zaszczytne, ale wspólny posiłek jest dowodem równości. Nikt nie siada do stołu z tymi, których nie uważa za równych sobie. Raczej naszykuje im osobny stół. Dlatego faryzeusze tak się dziwili i gorszyli. Czemu On je i pije z celnikami i grzesznikami? My nigdy byśmy z nimi do stołu nie usiedli!
Znaleźliśmy pobożne argumenty na to, że jesteśmy lepsi. Jego zachowanie kompletnie to burzy!
Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników – odpowiada Jezus. Gdyby poprzestał na pierwszym zdaniu, jeszcze dałoby się to przełknąć. Zszedł do nich ze swojej wysokości jako lekarz. Łaskawie zniżył się do ich poziomu. Podział został zachowany. Granicę my-oni można przecież przekroczyć. Na chwilę, dając odczuć różnicę między nami. Ale drugie zdanie jest absurdem! Powoływać tych, którzy są grzeszni, odrzucając nas – dobrych? Tak się nie postępuje! Muszą być jakieś zasady!
Jest. Jedna. Wszyscy zgrzeszyli. Wszyscy potrzebują miłosierdzia. Ale tylko ci, którzy mają tego świadomość, ci, którzy miłosierdzia doświadczyli, będą potrafili zanieść je innym. Tylko ci, którzy doświadczyli że Bóg stając się człowiekiem uczynił ich równymi sobie, będą potrafili Go naśladować.
Tylko oni będą potrafili usiąść do stołu z kolejnymi słabymi i grzesznymi, odrzuconymi i wykluczonymi, by dać im to, co sami otrzymali. Za darmo. Bez zasług.
Nową godność, przekraczającą wszystkie inne. Radość.
Wybór tekstów do wszystkich czterech zestawów czytań na Uroczystość Bożego Narodzenia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.