Rola wędrownych charyzmatyków w ruchu Jezusa

Jest to fragment książki Czasy Jezusa. Tło społeczne pierwotnego chrześcijaństwa :. , który zamieszczamy dzięki uprzejmości i zgodzie Wydawnictwa WAM.

W tego rodzaju słowa nie wolno wpisywać atmosfery niedzielnych spacerów rodzinnych. Tu nie chodzi o radość, jaką sprawiają ptaki, kwiaty i łąki. Z tych słów przebija raczej surowość ludzi pozbawionych domów i ochrony, surowość egzystujących jak wolne ptaki wędrownych charyzma-tyków, którzy nic nie posiadając i nie pracując, przemierzali tamtejsze krainy. A gdy na końcu czytamy: „Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy" (Mt 6, 34) -przypuszczalnie pesymizmem owiana mądrość płynąca z doświadczenia - to tego rodzaju mądrość w ustach tułających się charyzmatyków jest równie wiarygodna jak prośba o powszedni chleb, to znaczy o jego dzienną rację. Ci ludzie żyli z nie dającego się zaplanować wsparcia ze strony sympatyków, którym w ramach pewnej wzajemności mieli do zaoferowania przepowiadanie i uzdrowienie (Łk 10, 5nn.); z zewnątrz patrząc, było to niewiele: przepowiadanie składało się ze słów, uzdrowienia zaś nie były wydarzeniami codziennymi, tak że sympatycy prowadzący osiadły tryb życia musieli być w szczególny sposób motywowani, aby wspierać wędrownych charyzmatyków: „Kto poda kubek świeżej wody do picia jednemu z tych najmniejszych, dlatego że jest uczniem, zaprawdę powiadam wam, nie utraci swojej nagrody" (Mt 10, 42). Mówiąc otwarcie: Wsparcie następowało a fond perdu. Dopiero na przyszłym sądzie miało się ono okazać pożyteczne. Wówczas to życzenie pokoju przyniesione przez apostołów i proroków miałoby zapewnić magiczną ochronę, ich zaś odrzucenie spowodować pomstę (Łk 10, 5n.). Jeżeli nawet nie było to normalne żebractwo, to było ono jednak żebractwem wyższego rzędu, żebractwem charyzmatycznym, które ufało, że problem utrzymania sam się rozwiąże, zgodnie z mottem: „Starajcie się naprzód o królestwo Boga i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane" (Mt 6, 33).

1.2.4. Wyrzeczenie się obrony

Wyrzeczenie się prawa i obrony było decyzją świadomie ryzykowną. Kto w świecie antycznym bez laski przemierzał drogi, ten demonstracyjnie rezygnował z najmniejszych nawet środków samoobrony. Do takiej to sytuacji nawiązuje nakaz, aby nie sprzeciwiać się złu, aby nastawić lewy policzek, gdy ktoś uderzy w prawy (Mt 5, 38n.). Napomnienie: „Zmusza cię kto, żeby iść z nim tysiąc kroków, idź dwa tysiące" (Mt 5, 41) ma bezpośrednio na względzie sytuację wędrownych charyzmatyków. Kto tak czy owak był w drodze, temu mogło być obojętne, czy był zmuszany do przebycia jednego czy dwóch tysięcy kroków. Owa rezygnacja z obrony była także praktykowana w urzędach i sądach. Zdawano się na Ducha Świętego pragnąc, by On podsunął odpowiednie słowa (Mt 10, 17nn.).

1.3. Wnioski porównawcze

Pewną analogię do prachrześcijańskiego wędrownego charyzmatyzmu stanowią wędrowni filozofowie-cynicy. Również u nich mamy do czynienia z egzystencją wagabundów połączoną z etosem wyrzeczenia się ojczyzny, rodziny i posiadania dóbr. W swoich wywodach na temat cynika Epiktet stawia pytanie: „Jak to możliwe, by żyć szczęśliwie bez majątku i dóbr, będąc nagim, bez domu i gospodarstwa, bez opieki, bez służącego, bez ojczyzny?" i odpowiada tak: „Patrzcie, Bóg zesłał wam tego, który potrafi wam udowodnić czynem, że jest to możliwe! Wszystkiego tego nie mam, leżę na ziemi, nie mam kobiety, nie mam dzieci, nawet najmniejszego pałacu, mam tylko ziemię i niebo oraz jedyną dużą kapotę. A mimo to, cóż mi brakuje? Czyż nie jestem wolny od trosk, bez lęku, czyż nie jestem wolny?" (Diss. 22,46-48). Również ci autsajderzy byli prześladowani, na przykład za Wespazjana (Sueton. Vesp. 10). Ich pokrewieństwo z podobnymi zjawiskami dostrzeganymi w prachrześcijaństwie wynika także z tego, że prachrześcijański wędrowny charyzmatyk Peregrinus mógł zmienić poglądy i przejść na cynizm. Wprawdzie powyższe analogie prowadzą nas na teren pozapalestyński, ale przecież ruch Jezusa już wcześnie zaczął działać poza Palestyną. Wędrowni charyzmatycy pojawili się w Antiochii (Dz 13,1nn.) oraz w pawłowych gminach, gdzie -jak w Koryncie - przysporzyli Pawłowi sporo kłopotów.

1.4. Podsumowanie

Etyczny radykalizm przekazu synoptycznego był radykalizmem wędrowców, który można było praktykować jedynie w ekstremalnych warunkach życia na marginesie. Tylko ktoś, kto był wolny od zwykłych powiązań z tym światem, kto opuścił dom i całe otoczenie, żonę i dzieci, kto umarłym pozostawił grzebanie umarłych, a lilie i ptaki obrał za swój wzór, mógł wiarygodnie praktykować i przekazywać tego rodzaju etos. To wszystko miało szansę realizacji jedynie w ramach ruchu ekscentryków, autsajderów. Nic dziwnego, że w przekazach wciąż napotykamy autsajderów: chorych i upośledzonych, prostytutki i nikczemników, poborców podatkowych i marnotrawnych synów. Do tego rodzaju roli ekscentryków, jakimi byli prachrześcijańscy wędrowni charyzmatycy, pasuje ich eschatologiczne wyczekiwanie bliskiego powrotu Jezusa: oczekiwanie końca i praktyka codziennego życia pozostawały tu w pełnej zgodzie; tak było, gdy swoim codziennym postępowaniem coraz bardziej oddzielali się od tego świata, niszczyli ten świat w swej mitycznej wyobraźni, na przykład gdy musieli jakoś przetrawić, przeboleć odrzucenie ich przez ten świat. Jakże blisko było im wówczas do tego, by nieprzychylne miejscowości kazać zniszczyć w płomieniach ognia sądu ostatecznego (Łk 10,14n.). Wprawdzie zwalczali tego rodzaju wyobrażenia zemsty (Łk 9, 5 Inn.), ale fakt ten potwierdza właśnie ich istnienie.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg