„Każ więc rozejść się tłumom”. Uczniowie dają Jezusowi radę, która brzmi sensownie.
1. Pustkowie, późna pora, żywności nie ma. Trzeba nakłonić zebranych, żeby zadbali sami o siebie. Uczniami kieruje troska o ludzi. Jedzenie, zdrowie, bezpieczeństwo – to ważne sprawy. A jednak Jezus nie posłuchał uczniów, a nawet delikatnie ich napomniał. „Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!”. Jednym z problemów współczesnego Kościoła jest postawa podobna do opisanego podejścia uczniów. Czyli jakiś rodzaj czysto ziemskiej logiki, w której nie bierze się na serio możliwości działania Boga ani wagi spraw duchowych. Troska o bezpieczeństwo, zdrowie, poziom doczesnego bytu przesłania nam często pierwszy cel Kościoła, którym jest gromadzenie uczniów wokół Jezusa ze względu na cel wieczny, nadprzyrodzony. Nie chodzi o lekceważenie głodu ciała. Chodzi o potraktowanie z całą powagą głodu duszy, jako czegoś równie ważnego. A właściwie ważniejszego.
2. „Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb”. Odpowiedź uczniów wyraża ich bezradność. Jak mają nakarmić tak wielki tłum? Nasze zasoby są nikłe, odpowiadają. Mamy często ochotę odpowiedzieć Jezusowi podobnie. Brakuje nam środków. Nie jesteśmy w stanie rozwiązać wszystkich problemów społecznych, ekologicznych, politycznych. Myślimy sobie, że inni zrobią to lepiej, bo mają więcej, więc trzeba odesłać ludzi, aby szukali pomocy gdzie indziej. Jezus uczy nas, że nie tędy droga. Mamy się dzielić z innymi tym, co posiadamy. Nawet jeśli mamy bardzo mało. Mamy próbować zrobić coś, co jest możliwe w danej sytuacji. Bez ambicji rozwiązywania wszystkich problemów świata. Kościół ma karmić ludzi słowem Boga i dawać im Chleb z nieba – to jest priorytet. Temu głoszeniu Ewangelii musi towarzyszyć całościowa troska o człowieka, także pomoc w zaspokojeniu doczesnego głodu. Nie tyle przez wielkie akcje naprawcze, ile przez prosty przykład wzajemnej miłości, przez dzielenie się z innymi skromnymi zasobami. Cuda dzieją się tam, gdzie ludzie nie myślą tylko o sobie, ale potrafią ryzykować dla innych. I ufają Bogu. Wtedy Kościół rośnie.
3. „Spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom”. Te gesty Jezusa nawiązują do Eucharystii. Bóg stał się człowiekiem, aby zaspokoić wszystkie nasze głody. I te duchowe, i te materialne. Zauważmy jednak, że ludzie zgromadzili się wokół Jezusa ze względu na głód prawdy, szukali Boga i wskazań dla dobrego życia. Bogu nie są obojętne nasze materialne potrzeby, ale umieszcza on je we właściwym kontekście i określa hierarchię. W Eucharystii przyjmujemy Ciało Chrystusa jako pokarm duchowy. Jednoczymy się z Bogiem – Miłością. Będąc jedno z Nim, uczymy się dzielenia, uczymy się kochać. Od duchowej naprawy serca zaczyna się naprawa także spraw doczesnych.•