Delektuj się słowem, a stanie się ciałem w tobie

Ks. Roman Stafin tłumaczy, jak Chrystus jest obecny w swoim słowie, jak się Nim karmić i duchowo wzrastać.

Z ks. Stafinem odkrywamy i próbujemy lepiej zrozumieć kolejne części Mszy św. Dziś pomocniczy ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej tłumaczy, jak Chrystus jest obecny w swoim słowie, jak się Nim karmić i duchowo wzrastać. Zapraszamy na kolejny odcinek z serii "Skarb Kościoła".


Jest takie słowo w Biblii, które jest często używane i zawiera ogromne duchowe bogactwo – to słowo dabar. Oznacza ono: „słowo”, „rzecz”, „mowę”; jemu pokrewne, bo posiadające ten sam rdzeń, jest słowo debir i oznaczało ono dawniej najświętsze miejsce w świątyni jerozolimskiej. Gdy połączymy znaczenia tych dwóch słów, to wtedy dowiemy się, że słowo Boże w Biblii jest święte i ono uświęca człowieka.

Gdy w czasie Mszy Świętej czyta się Pismo św., Chrystus jest obecny wśród nas. Tę prawdę podkreśla Sobór Watykański II, który w ramach reformy Mszy Świętej rozbudował i ubogacił liturgię słowa. W Konstytucji o liturgii świętej czytamy: „Chrystus jest zawsze obecny w swoim Kościele, szczególnie w czynnościach liturgicznych. Jest obecny w ofierze Mszy świętej, czy to w osobie odprawiającego […], czy też zwłaszcza pod postaciami eucharystycznymi […]. Jest obecny w swoim słowie, albowiem gdy w Kościele czyta się Pismo św., wówczas On sam mówi. Jest obecny wreszcie, gdy Kościół modli się i śpiewa psalmy” (7). Tekst ten mówi o różnych sposobach obecności Chrystusa w Kościele. Czyli: Chrystus jest obecny najpełniej w swoim Ciele i swojej Krwi, po przeistoczeniu, w czasie Mszy Świętej. Nie w takim stopniu, ale jest On też obecny w swoim słowie, gdy ono jest czytane lub głoszone w Kościele.

Delektuj się słowem, a stanie się ciałem w tobie   Beata Malec-Suwara /Foto Gość Z ks. Stafinem odkrywamy i próbujemy lepiej zrozumieć kolejne części Mszy św. Dziś pomocniczy ojciec duchowny kapłanów diecezji tarnowskiej tłumaczy, jak Chrystus jest obecny w swoim słowie.

Wydana w 2010 roku Adhortacja apostolska o słowie Bożym w życiu i misji Kościoła „Verbum Domini” jest przebogatym źródłem do refleksji nad rolą słowa Bożego w dziele zbawienia człowieka i świata. Ojciec św. Benedykt XVI mówi, że „uprzywilejowanym” miejscem, w którym Bóg do nas mówi – w tej aktualnej rzeczywistości, w której żyjemy – jest liturgia. Papież podkreśla „wewnętrzną jedność słowa Bożego i Eucharystii” i uzasadnia ją w oparciu o teksty Pisma Świętego. „Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, i Bogiem było Słowo […]. Słowo stało się ciałem” (J 1,1.14).

Tej prawdy doświadczamy we Mszy Świętej, w której jest widoczny i przez nas mocno przeżywany związek między słowem Bożym a Eucharystią. Słuchanie przez uczniów z Emaus Jezusa, który wyjaśnia im Pisma, przygotowuje ich do rozpoznania Go przy łamaniu chleba (por. Łk 24,13-32). Słuchanie przez nas słowa Bożego w pierwszej części Mszy Świętej przygotowuje nas do spotkania z Chrystusem – do Jego „rozpoznania” – w Komunii Świętej. Ojciec św. Benedykt XVI wzywa pasterzy Kościoła, aby przez odpowiednią formację pomagali wiernym „rozsmakowywać się w głębokim sensie słowa Bożego” (por. 52-54).

Biblia używa obrazowych, mocno przemawiających określeń, mówiących o potrzebie otwarcia się na moc Bożego słowa. Bóg, powołując proroka Ezechiela, mówi do niego: „Synu Człowieczy, zjedz ten zwój i idź przemawiać do Izraelitów” (Ez 3,1). Gdy prorok wypełnił to polecenie, zwój w jego ustach był słodki jak miód. Do autora Księgi Apokalipsy podobnie mówił anioł, dając mu książeczkę: „Weź i połknij ją, a napełni wnętrzności twe goryczą, lecz w ustach twych będzie słodka jak miód” (Ap 10,9). „Zjedz ten zwój”, „połknij” książeczkę – te obrazowe określenia mówią przekonująco o tym, że słowo Boże powinno zapaść głęboko w umysły i serca ludzi, aby wydać owoc w ich życiu.

A więc, trzeba nam „zjadać” słowo Boże zawarte w Biblii, trzeba nam go „połykać”, aby się nim karmić i duchowo wzrastać. Jak to robić? Pomóc nam może w tym metoda, która nazywa się lectio divina. Polega ona na kilkustopniowym czytaniu, medytowaniu słowa Bożego i modlitwie nim. Uczą tego wspaniale m.in. księża salwatorianie w Krakowie; w czasie weekendu dla początkujących, a dla pragnących pogłębienia w czasie tygodniowych rekolekcji. Przez ich ośrodek przechodzi trzy tysiące osób rocznie: księży, kleryków, sióstr zakonnych i przede wszystkim, w daleko idącej większości, osób świeckich. Warto wejść na ich stronę internetową i zapoznać się z bogatą ofertą rekolekcyjną.

Odkryć Pismo św. na nowo, to znaczy odkryć światło, które pomaga odróżnić dobro od zła – a jakże ta różnica między nimi dziś się zaciera!

Odkryć Pismo Święte na nowo, tzn. zaczerpnąć moc do czynienia dobra na co dzień, do obrony wiary i dawania świadectw na co dzień. Warto! I trzeba!

Kiedyś w czasie rekolekcji dla księży prowadzący je ojciec mówił: „Proszę księży, przy waszych wielu, każdego dnia, ważnych zadaniach, proszę was, nigdy nie zapominajcie o półgodzinnej medytacji Słowa Bożego! A gdy już w ogóle nie macie czasu, to medytujcie słowo Boże godzinę dziennie!”.

Jakże ważne jest spotkanie z Jezusem w Jego Słowie! Nie tylko dla księdza, lecz dla każdego wierzącego w Chrystusa. Nie ma innego źródła pogłębienia naszej modlitwy i rozwoju naszego życia duchowego, jak słowo Boże zawarte w Piśmie św.

Matka Najświętsza uczyła Catalinę Rivas, boliwijską mistyczkę i stygmatyczkę, uczestniczenia we Mszy Świętej. O przyjęciu słowa Bożego w liturgii mówiła do niej: „Delektuj się tym [słowem] przez resztę dnia, a stanie się to ciałem w tobie, gdyż taka jest droga przemiany życia: Słowo Boże ma przemieniać człowieka” (Rivas C., Przeżycia mistyczne. Tajemnica Mszy świętej. Opatrzność Boża, Kraków 2011, s. 14n.).

Uczestnicząc w najbliższą niedzielę we Mszy Świętej, otwórzmy nasze umysły i serca na słowo Boże. Z czytań, z Ewangelii, czy też z homilii „weźmy” jakąś myśl, jedno zdanie, jedno wyrażenie, a może tylko jedno słowo; zabierzmy je na kolejne dni, powtarzajmy je, wracajmy do nich przy różnych sytuacjach życia. Wówczas doświadczymy, że prawda w nich zawarta pokazuje nam drogę, że słowo Boże „niesie” nas przez życie.

Modlitwa św. Ojca Pio (po Komunii Świętej)

„Zostań ze mną, Panie, bo konieczna jest mi Twoja obecność, aby nie zapomnieć o Tobie. Ty wiesz, jak łatwo opuszczam Ciebie.
Zostań ze mną, Panie, bo jestem słaby. Potrzebuję Twojej siły, aby nie upaść. Bez Ciebie nie ma we mnie gorliwości.
Zostań ze mną, Panie, bo tylko Ty jesteś moim światłem. Ukaż mi Twoją wolę, ażebym usłyszał Twój głos i poszedł za nim.
Zostań ze mną, abym był Tobie wierny […].
O tak, Panie, proszę Cię, zostań ze mną, bo tylko Ciebie szukam, Twojej miłości, Twojej łaski, Twojego Ducha.
Kocham Cię i proszę o jedną tylko nagrodę, żebym Cię kochał coraz więcej” (Adoracja Najświętszego Sakramentu. 30 spotkań z Jezusem, Kraków 2018, s. 41n.).


Powyższy fragment rozważań pochodzi z książki tarnowskiego kapłana ks. Romana Stafina "Skarb Kościoła", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Diecezji Tarnowskiej "Biblos" w 2020 roku. Można ją kupić TUTAJ.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama