Apostoł Paweł doskonale to rozumiał. Biblia przekazuje nam jego odważną deklarację: powinniśmy poddawać każdą myśl w posłuszeństwo Chrystusowi.
Bóg zbudował dla nas drogę, dzięki której możemy uciec od wiru wciągającego nas w dół. Rzadko decydujemy się iść tą drogą. Dałyśmy się wkręcić w kłamstwo, że jesteśmy raczej ofiarami naszych myśli niż wojowniczkami wyposażonymi w oręż do walki na pierwszej linii największej bitwy naszego pokolenia: bitwy o umysły.
Apostoł Paweł doskonale rozumiał, że wojna toczy się w naszych myślach. Wiedział, że okoliczności i wyobrażenia mogą stać się bronią podważającą naszą wiarę i nadzieję. Biblia przekazuje nam jego odważną deklarację, zgodnie z którą powinniśmy poddawać każdą myśl w posłuszeństwo Chrystusowi (por. 2 Kor 10, 5).
Każdą myśl w posłuszeństwo? Czy to możliwe? Czy kiedykolwiek próbowałaś?
Kiedyś do naszego małego domku wleciał ptak i nie chciał wylecieć. Cała rodzina przez godzinę biegała za głupiutkim wróblem. Strzelanie do wróbla z wiatrówki? Łatwa sprawa. Ale chwycić takiego małego koleżkę rozbijającego się po całym domu to całkiem inne, prawie niemożliwe zadanie.
O ileż trudniej jest pochwycić rozszalałą myśl? A jednak księga, na której zbudowałam całe moje życie, mówi mi, że powinnam poddawać każdą myśl w posłuszeństwo, każdą jedną.
Czy Bóg mówi poważnie? Czy to w ogóle możliwe? Bo mówiąc szczerze, moje myśli szaleją bardziej niż ten nadaktywny wróbel. Twoje zresztą też. Widzę ten sam szalony chaos w oczach prawie każdej kobiety, którą spotykam. Jak w przypadku tej cierpiącej dziewczyny siedzącej naprzeciwko mnie w tym tygodniu: tonęła w niepokoju, z którym zmagała się już od dwóch lat. Spojrzała na mnie błagalnie: „Pomocy! Powiedz mi, co mam robić”.
„Nie chcę żyć w lęku” – powiedziała. „Chodzę na terapię. Należę do kręgu biblijnego. Jestem gotowa przyjmować leki. Chcę ufać Bogu. Dlaczego nie potrafię się zmienić? Dlaczego czuję, że utknęłam w tym na dobre?” Mój Boże. Tak dobrze ją rozumiem, bo zmagałam się z tym samym problemem.
Gdy się nad tym zastanowić, sprawa jest niesamowita: w jaki sposób coś, czego nie widzimy, może tak bardzo kontrolować to, czym jesteśmy, determinować, co czujemy, co robimy i mówimy lub czego nie robimy i nie mówimy, dyktować nam sposób poruszania się lub spania, informować o tym, czego pragniemy, czego nie cierpimy oraz co kochamy?
W jaki sposób rzecz, która mieści w sobie wszystkie te myśli – kłębek pofałdowanej tkanki – może zawierać w sobie to, co czyni nas tym, kim jesteśmy?
Nauka poddawania myśli w posłuszeństwo ma znaczenie. Ponieważ nasze myślenie kształtuje nasze życie (por. Rz 12, 2).
*
Powyższy tekst jest fragmentem książki "Uwolnij głowę. Jak pozbyć się toksycznych myśli i przestać się martwić". Autorka: Jennie Allen. Wydawnictwo Esprit.