I trzy proste cechy gwarantujące szczęście. Każdy z nas powinien przynajmniej próbować "wykrzesać" je w sobie.
Szymon, Piotr, Kefas, Petros – to imiona, którymi w Biblii określany jest apostoł Piotr. Szymon to jego pierwsze oryginalne imię. Kefas oznacza w języku aramejskim skalę. Tak go nazwał Chrystus. Petros to łacińska wersja Kefas. Od Petros pochodzi nasz polski Piotr. Ta różnorodność imion nie wnosi wiele do naszej wiedzy o życiu Piotra. Nie znamy zbyt wielu szczegółów odnośnie jego prywatnego życia i pochodzenia. Wiemy, że miał żonę i dzieci. Mieszkał z teściową. To ją opisuje ewangelista Marek, kiedy była obłożnie chora. Chrystus odwiedził jej dom, uzdrowił, a ona zaraz im usługiwała.
Pochodził z Betsaidy nad jeziorem Galilejskim. Kiedy poznał Jezusa, mieszkał w Kafarnaum, mieście położonym nad tym samym jeziorem. Przypuszcza się, że w czasach Chrystusa miasto to zamieszkiwało 1000 – 1500 osób. Sam Jezus spędził tam wiele czasu, nauczał w synagodze, dokonywał cudów uzdrowienia. Piotr zajmował się rybołówstwem. Mógł prowadzać własne "przedsiębiorstwo", skoro Ewangelia wspomina, że miał pomocników.
Apostoł Piotr to bez wątpienia największy i najważniejszy apostoł. Ale nie pierwszy z powołanych Dwunastu. Ewangelia Jana wspomina, że to apostoł Andrzej, brat Piotra pierwszy poznał Jezusa, po czym przyprowadził Szymona Piotra, aby ten też mógł poznać Mesjasza. Jezus nadał Piotrowi nowe imię Kefas, bo widział w nim człowieka twardego jak skała. Z takim namaszczeniem i z takim imieniem wydawało się oczywiste, że to był ten moment, ten człowiek, który zmieni świat na zawsze.
Dzieje Apostolskie przedstawiają Piotra jako niekwestionowanego lidera młodego Kościoła. Z pasją ewangelizował, choć głownie działał na terenie Palestyny i Syrii. Był utalentowanym oratorem, czego dowodem jest jego płomienne wystąpienie podczas święta Pięćdziesiątnicy. Pod koniec życia przeniósł się do Rzymu. Tam zastały go prześladowania chrześcijan, spowodowane szaleństwem cesarza Nerona. Zginął śmiercią męczeńską. Poprosił, aby ukrzyżowano go głową w dół. Tradycja przyjmuje, że grobowiec Piotra znajduje się w miejscu, gdzie dzisiaj stoi bazylika jego imienia w Watykanie.
Piotr, obok Jana i Jakuba był najbardziej zaufanym uczniem. Towarzyszył Chrystusowi w najważniejszych momentach, takich jak przemienienie na górze Tabor, uzdrowienie córki Jaira, w ogrodzie oliwnym. Ale to nie Jan ani nie Jakub zostali wybrani na pierwszego papieża. To Piotr nim został. Dlaczego właśnie on, co sprawiło, że Jezus go sobie upatrzył od pierwszego spotkania? Nie był pierwszym z apostołów. Nie był wyjątkowo bogaty, nie pochodził z wielskiego rodu. Nie wydaje się, aby był wykształcony, być może nie umiał pisać i czytać. A jednak to on a nie kto inny.
Piotr posiadał cechy skutecznego przywódcy. Był energiczny, odważny. Można powiedzieć, że był porywczy. Najpierw coś zrobił, a dopiero później zastanawiał się dlaczego. Takim go przedstawia Pismo święte. Takim był, kiedy odciął ucho słudze przy aresztowaniu Jezusa w ogrodzie oliwnym. Takim szalonym był, kiedy rzucił się do wody na widok Chrystusa kroczącego po jeziorze. Często mówił bez zastanowienia. Najlepszym przykładem jest przemienienie na górze Tabor. On musiał coś po prostu powiedzieć, coś zupełnie bez związku z tamtą sytuacją. Milczeć długo nie potrafił. Ale może to mieć też pozytywne konotacje.
Podobnie jak każdy wielki człowiek, człowiek sukcesu, szybko podejmował decyzje, których się konsekwentnie trzymał. Czy był człowiekiem wielkiej wiary? Oczywiście i być może ta cecha była dominująca i skłoniła Jezusa do wyboru Piotra na swojego następcę. Tak, Piotr upadł i wyparł się Mesjasza trzy razy. Bardzo tego żałował, a On mu przebaczył. Ale to było przed męką Wielkiego Piątku. Po zmartwychwstaniu święty Piotr już żadnych wątpliwości nie miał. To on jako pierwszy z apostołów uwierzył, że Jezus był Mesjaszem. To on zaufał Jezusowi i zarzucił ponownie sieci, chociaż całą noc łowił ryby bez skutku. Na widok wielkich cudów Jezusa pozostawił całe swoje dotychczasowe życie, porzucił majątek i poszedł za Jezusem.
Wobec takiej wiary Bóg nie mógł pozostać obojętny. Wiara, odwaga i wielka pozytywna energia są najprostszą receptą na sukces i zbawienie. Myślę, że tak można podsumować osobowość apostoła Piotra. Proste. Tylko trzy proste cechy gwarantujące szczęście. Każdy z nas powinien przynajmniej próbować "wykrzesać" je w sobie.
Andrzej Dańkowski - autor książki KSIĘGI MĄDROŚCI
"Gdy przepisywałam Pismo Święte, trafiałam na słowa, które odniosłam do siebie, do swojego życia".