Adwent – powtórzmy to raz jeszcze – nie jest staniem w miejscu, czekaniem z założonymi rękami. To bycie w drodze. Co wymaga od człowieka siły i kondycji. Fizycznej i duchowej. Nie da się iść na krańce świata, gdy nogi nie są w stanie dowlec się do progu.
Jezus o tym wie. Dlatego nie chce wysyłać zgłodniałych, „by ktoś nie zasłabł w drodze”. Siedem chlebów i kilka rybek. Po ludzku niewiele. A jednak wystarczająco dużo, by poszli nie słabnąc.
Te siedem chlebów jakoś kojarzy się z wczorajszą zapowiedzią Izajasza. Duch mądrości i rozumu, rady i męstwa… Siedem darów. Te siedem rybek trudno nie skojarzyć z wyznaniem wiary Kościoła: Jezus Chrystus, Syn Boży, Zbawiciel.
Najpierw zjedz, potem idź. Inaczej zasłabniesz w drodze.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.