Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Warto przy niedzieli usiąść w spokoju i zobaczyć, jak wiele otrzymałam. Mieści się tu nie tylko ilość talentów i zdolności, ale też dar największy: chrzest. W momencie chrztu otrzymałam łaskę wiary. Zostałam dzieckiem Boga.
Jezus kiedyś zapyta mnie, co z tym darem zrobiłam. Czy go rozwijałam, czy o niego dbałam, czy nim żyłam? Czy pielęgnowałam w sobie świadomość, że Bóg nieustannie na mnie patrzy, a moje złe postępowanie czy brak dobra zadają Mu cierpienie?
Wiara w Jezusa stawia przede mną wymagania. Nie zawsze oznaczają one wyzbywanie się mienia, ale na pewno zawsze jestem zapraszana do dawania jałmużny. A hojnego i radosnego dawcę miłuje Bóg (por. 2 Kor 9,7)
Ludziom dawać mam pieniądze, czas, uwagę, miłość.
Bogu dawać mam także swoje pragnienie zemsty, chęć odpłaty za wyrządzane zło czy niesprawiedliwość. W takim postępowaniu zawiera się moje zaufanie w słowa i obietnice, jakie otrzymałam od Boga.
Każdą trudną sytuację mogę przeżywać jak Abraham – jako próbę wiary. Ilekroć powstrzymam się od narzekania, złośliwości, gniewu, urazy, odpłaty za wyrządzone zło, tylekroć zatrzymuję na sobie działanie zła i nie rozprzestrzenia się ono dalej.
To jest ten skarb, który gromadzę w niebie.
Jest to skarb bezcenny, a jego wartość mierzona jest wysiłkiem, jaki muszę włożyć w nieustanne czuwanie nad własnym sercem, by chciało ono pełnić Bożą, a nie własną wolę.
„Tak jak ciało bez ducha jest martwe, tak też jest martwa wiara bez uczynków” (Jk 2,26).
Wybór tekstów do wszystkich czterech zestawów czytań na Uroczystość Bożego Narodzenia.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.