Zastanawiające te słowa kapłanów i proroków Izraela. „Człowiek ten zasługuje na wyrok śmierci, gdyż prorokował przeciw temu miastu, jak to słyszeliście na własne uszy”. Czy ważne jest za i przeciw, a nie to, czy zgodnie z prawdą czy też nie? Czy Boży posłaniec, a w konsekwencji sam Bóg, może zapowiadać tylko pomyślność, a nie ma prawa upomnieć?
Dziś bywa podobnie. „Jak śmiecie mówić, że idziemy zła drogą” mówią niektórzy, przekonani, że Bóg powinien łaskawym okiem patrzyć na ludzkie grzechy, bo przecież człowiek ma swoje prawa. Inni z kolei odwrotnie: głoszą tylko upadek i klęski jako karę za grzech, a nie widzą dziejącego się dobra. Tymczasem istotne jest, by spojrzeć na sprawy oczyma Boga. To nie takie trudne. Znamy przykazania. Znamy tez obietnice, które nam zostawił. Wiernie się Jego słów trzymajmy.
Z nauczania Jana Pawła II
Sobór Watykański II przypomina, że „najwyższą normą ludzkiego życia jest samo prawo Boże, wieczne, obiektywne i uniwersalne, którym Bóg, wedle planu mądrości i miłości swojej, porządkuje, kieruje i rządzi całym światem i losami wspólnoty ludzkiej. Tego to prawa uczestnikiem czyni człowieka Bóg, aby za miłosiernym zrządzeniem Bożej Opatrzności mógł on coraz lepiej poznawać niezmienną prawdę”.
(Veritatis splendor 43)