Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Tak już w życiu jest, z trafiamy w jakieś miejsce i tam się zatrzymujemy, biorąc z niego co się da – choćby i kamień pod głowę jak Jakub w Luz. Co ważne, Bogu to wystarczy, by spotkać się z nami – nie potrzebuje wielu „akcesoriów”, które nam wydają się czasem tak niezbędne. Wystarczy Mu nawet noc, sen, ta odrobina oliwy na znak, żeśmy Go wysłuchali.
Wiara, która ma nas ocalić, wydaje się czasem tak absurdalnie uboga. Ot, obraz niby nocne widziadło, zwykłe dotknięcie, kilka usłyszanych słów. Wykorzystane środki nie są tu zbyt spektakularne, nie jesteśmy do końca pewni, co i jak tu zadziała. Patrząc na Jakuba, rodzinę Jaira, kobietę cierpiącą na krwotok – niełatwo jest zobaczyć w nich własne oczekiwania i lęk. Wydajemy się sobie samym bardziej skomplikowani, nasza sytuacja zdaje się być niejednoznaczna, nasz ból – mniej poddający się leczeniu.
Jezus jednak pozostaje ten sam: i wtedy, i dzisiaj. I dla nich, i dla nas.
Dodaj swój komentarz »