Dlaczego Jezus nauczył nas akurat takiej modlitwy?

Biblijne rozważania o Modlitwie Pańskiej.

Dlaczego Jezus ucząc nas modlitwy „Ojcze nasz” wypowiedział akurat takie słowa? Jaka jest historia modlitwy Pańskiej i jakie znaczenie biblijne ma każde z wypowiadanych w niej słów? Jezuita o. Henryk Dziadosz w swojej najnowszej książce „Biblijne rozważania o Modlitwie Pańskiej” „prześwietla” duchowy kontekst najważniejszej modlitwy chrześcijan.

Ojcze nasz jest modlitwą najważniejszą, ponieważ nauczył nas jej sam Jezus, Boży Syn, i zwraca się tym wezwaniem „Ojcze” od wieczności. Bóg jest miłością, jak o tym pisze św. Jan (zob. 1 J 4,8) i dlatego istnieje relacja miłości między Ojcem, Synem i Duchem Świętym, ponieważ miłość istnieje tylko w odniesieniu do drugiej osoby. Podczas ostatniej wieczerzy (zob. J 14,7-11; 14,26; 15,26) Jezus Chrystus objawił miłość, jaka istnieje między Nim a Ojcem i Duchem Świętym.

Zanim Jezus zaczął mówić o Ojcu i Duchu Świętym, w historii zbawienia trzeba było długiego czasu poświęconego na przygotowania, aby najpierw choć jeden naród przyjął prawdę o Bogu, który jest jedynym Bogiem i nie ma innego (zob. Iz 45,18). To objawienie było prawdziwą rewolucją, ponieważ naród wybrany żył w otoczeniu innych narodów, które czciły wielu bogów.

Proces formowania wiary w jedynego Boga rozpoczął się osiemnaście stuleci przed narodzeniem Jezusa Chrystusa, począwszy od Abrahama, któremu objawił się On jako Bóg jedyny (zob. Rdz 17,1-8). W sytuacji narodów i plemion które czciły różne bóstwa, wiara w jedynego Boga, wyznawana przez sąsiadujący z nimi naród żydowski, była prawdziwym wstrząsem.

Dlatego Bóg wybrał i utworzył jeden naród, aby poprzez jego sposób życia, który miał być oparty na wierze w jedynego Boga, przekazywać innym narodom prawdę, że nie ma innych bogów prócz jedynego Boga Jahwe.

Prawo, które Izrael później otrzymał za pośrednictwem Mojżesza, miało regulować ważne wymiary życia rodzinnego, społecznego, religijnego, a jednocześnie demaskowało grzech i wzywało do nawrócenia.

Wobec takich postaw inne narody miały być oświecone co do tego, jaka religia jest autentyczna, i miały oddawać pokłon jedynemu Bogu. Stary Testament opisuje, jak trudno było narodowi wybranemu spełnić powołanie do takiej misji, ponieważ serce człowieka już od początku ludzkiej historii, czyli od Adama i Ewy, było poranione kłamstwem demona.

Bóg prowadził naród wybrany przez wszystkie trudne etapy jego historii, nawet kiedy ten zdradzał Go z bożkami ościennych narodów, co prorocy, nawiązując do zdrady małżeńskiej, nazywali cudzołóstwem. Bóg wychowywał Izrael jak ojciec syna, według Słowa zapisanego u proroka Ozeasza: „Miłowałem Izraela, gdy jeszcze był dzieckiem, i syna swego wezwałem z Egiptu” (Oz 11,1) oraz w Liście do Hebrajczyków: „Trwajcież w karności! Bóg obchodzi się z wami jak z dziećmi. Jakiż to bowiem syn, którego by ojciec nie karcił?” (Hbr 12,7).

Historia trwała kilkanaście wieków i o niej w tych roz- ważaniach będziemy wspominać, aby doprowadzić nas do przedziwnej sytuacji, kiedy to z potężnego narodu została tylko „Reszta”, a z tej „Reszty” Maryja, z której narodził się Jezus Chrystus. Czy to było potrzebne, że z całego narodu została „Reszta”? Pisze o tym św. Paweł: „Tak przeto i w obecnym czasie ostała się tylko Reszta wybrana przez łaskę. Jeżeli zaś dzięki łasce, to już nie ze względu na uczynki, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską” (Rz 11,5-6).

Historia zaczęła się poszerzać – od Maryi do nieskończonej liczby odkupionych przez Jezusa. W ten sposób lepiej rozumiemy istotę zbawienia i odpowiedź na pytanie, dlaczego konieczne było wcielenie Syna Bożego. Czy potrzebna była tak długa historia, abyśmy uwierzyli, że istnieje Bóg Ojciec, który jest nieskończoną miłością, i człowiek, który pomimo Prawa i dobrej woli nie mógł się zbawić? (zob. Rz 3,21-31).

Musiał przyjść Zbawiciel, aby przez swoje misterium paschalne odnowić nasze wnętrza i uczynić nas dziećmi Boga, które będą nazywać Boga Ojcem. Uczynił z nas nowy Lud Boży – Kościół, abyśmy byli światłem i solą (zob. Mt 5,13-16), czyli wspólnotą, w której wszyscy będą nazywać Boga swoim Ojcem, i abyśmy świadczyli o miłości Trójcy Świętej wszystkim, którzy jeszcze nie znają jej z objawienia.

To jest droga, przez którą przyszło do nas zbawienie: przez Kościół, rodziców, bliskich, przez świadectwo różnych świętych i zwykłych wierzących chrześcijan, którzy byli dla nas znakiem obecności Boga.

Poznanie Ojca Niebieskiego przyszło do nas także przez modlitwę, w czasie gdy byliśmy jeszcze dziećmi. Większość ludzi nie zna Boga i nie umie się zwracać do Niego jak do Ojca, ale także ci, którzy są ochrzczeni, nie zawsze ze zrozumieniem zwracają się do Boga słowami tej najpiękniejszej modlitwy Ojcze nasz.

Może te rozważania pomogą nam świadomie modlić się tą modlitwą, która – choć bardzo krótka – zawiera wiele treści. Powrót do historii biblijnej, która jest korzeniem naszej chrześcijańskiej wiary, może pomóc zrozumieć pedagogię Boga, który prowadził swój naród do pełni objawienia – Jezusa, aby w końcu odpocząć przy źródle Modlitwy Pańskiej: „«Jeśli ktoś jest spragniony, a wierzy we Mnie – niech przyjdzie do Mnie i pije! Jak rzekło Pismo: Strumienie wody żywej popłyną z jego wnętrza». A powiedział to o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego” (J 7,37-39).

To ostatecznie Duch Święty modli się w nas, ale trzeba przyjść do Niego i pić ze źródła chrztu, w którym otrzymaliśmy Ducha Świętego, jak nam przypomina Jezus Chrystus.

*

Artykuł zawiera fragment z książki Biblijne rozważania o Modlitwie Pańskiej” o. Henryka Dziadosza SJ, wyd. Salwator. Zobacz więcej: Modlitwa, medytacje, rozważania - Biblijne rozważania o Modlitwie Pańskiej - Wydawnictwo Salwator

Dlaczego Jezus nauczył nas akurat takiej modlitwy?

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg