„Głodnych nasycił dobrami”, śpiewała Maryja, powitawszy Elżbietę. Prawdopodobnie nie domyślając się w jaki sposób poczęty „z Ducha Świętego” zmaterializuje zapowiedź już na początku swej działalności. Bo miłość, ta zapraszająca do trwania, jest bardzo konkretna. Nie ma nic wspólnego z obietnicami bez pokrycia.
Syci głodnych za sprawą ludzi. Nie trzymających się kurczowo tego, co mają w spiżarni. Nie sparaliżowanych lękiem, że zabraknie dla nich. Myślących jedynie o swoim żołądku. Bo w miłości, tej zapraszającej do trwania w niej, nie ma lęku.
Dwanaście koszów ułomków. Nagroda dla znających i miłujących Boga. Dla gotowych podzielić się pięcioma chlebami i dwoma rybami. W imię zapraszającej do trwania miłości, która „jest z Boga”.
Franciszek, Gaudete et exsultatae, 112
Również my, w obecnym kontekście, jesteśmy wezwani do przeżywania procesu oświecenia, jaki ukazywał nam prorok Izajasz, gdy zastanawiał się, co podoba się Bogu: „z głodnym dzielić się chlebem, przyjąć do domu biednych i bezdomnych, przyodziać nagiego, którego zobaczysz i nie odwracać się od swoich bliskich. Wtedy jak jutrzenka zabłyśnie twoje światło...” (Iz 58, 7-8).
Dodaj swój komentarz »