Ślepcze, zostaw swój płaszcz

Garść uwag do czytań na XXX niedzielę zwykłą roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.

Naciągane? Jak zwracał uwagę ks. Klinger w Ewangelii Marka zdumiewająco dużo razy będzie jeszcze mowa o szatach. Arcykapłan podczas przesłuchania Jezusa je rozedrze, Jezus zostanie z nich odarty, gdy żołnierze zechcą go wyszydzić, a potem zdejmą je po raz drugi gdy rozpocznie się krzyżowanie. Istotne? Chyba nie. Ale jest też tajemnicza scena z młodzieńcem, który po aresztowaniu Jezusa w Ogrójcu idzie za Nim odziany tylko w „prześcieradło na gołym ciele”. Gdy żołnierze chcą go zatrzymać zostawia prześcieradło w ich ręku i ucieka. Czy to tylko wspomnienie wydarzenia, którego autor Ewangelii sam był bohaterem? Może. Ale gdy w poranek zmartwychwstania kobiety przychodzą do grobu widzą w nim młodzieńca ubranego w białą szatę. Młodzieńca, nie anioła. Jednego, nie dwóch. Przypadek? A może to pouczenie uczniów Jezusa? „Idąc za Jezusem  nie martw się o swój płaszcz. Racja, jeśli konsekwentnie pójdziesz za Nim zabiorą ci nawet ostatnią szatę tak, że zostaniesz nagi. Ale nie martw się: zmartwychwstaniesz z Jezusem. On Ci da nową, znacznie lepszą szatę”.

Trzeba przyznać, że jeśli Ewangelię Marka czytał katechumen, który wiedział, że wejdzie do wody chrztu bez szaty, by dopiero na drugim brzegu otrzymać nową, białą, nie brzmi to nieprawdopodobnie. Jest jednak w tym toku narracji Marka także wezwanie dla dawno już ochrzczonego ucznia Chrystusa XXI wieku. Czy zdecydowałem się jak Bartymeusz, z Jezusem, który przywrócił mi wzrok, zostać już na dobre i na złe? Czy zdecydowałem się pójść z Nim do Jerozolimy, czyli trwać przy Nim także wtedy, gdy przyjdą chwile, w których być chrześcijaninem będzie znaczyło pójść na krzyż? Tak, Jezus zapowiadał uczniom: „kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je”. I otrzyma nową.

5. W praktyce

  • Bóg czasem dopuszcza na człowieka klęski. Nie zawsze są one mającą człowieka uleczyć karą za grzechy. Na pewno jednak nigdy o nas nie zapomina. Bóg tych słabych, zmarginalizowanych też dostrzega. I nie przestaje się o nich troszczyć. Wszak sam wie jak to jest. Doświadczył tego na własnej skórze. Jeśli rodzi się w nas myśl,  że dla Boga z jakiegoś powodu nie przedstawiamy już żadnej wartości, to trzeba nam tę myśl potraktować jak pokusę. Czyli ją odrzucić.
     
  • Chrześcijanin ciągle powinien pytać samego siebie o swój stosunek do tych, którzy w społeczeństwie się nie liczą. Do chorych, kalekich, upośledzonych,  niezaradnych. Traktowanie takich ludzi z pełną wyższości pogardą na pewno nie jest naśladowaniem Chrystusa.
     
  • Chrześcijanin jest tym, który dzięki Chrystusowi przejrzał. Widzi albo powinien widzieć znacznie więcej niż ci, których On swoją łaską nie dotknął. Pytanie tylko, czy świadom tej wielkie łaski chce podążać za Jezusem, czy też pozostanie w swoim Jerychu, zadowolony że dzięki Jezusowi stał się sławny i rozpoznawalny.
     
  • Konkretne i aktualne zarówno w 2015 i w 2018 roku. Chrystus uczył, że przybyszów trzeba przyjmować. Sam, ze względu na nasze dobro poświecił się umierając na krzyżu. A w sumie mógł się nie przejmować. Przecież wszyscy moglibyśmy dla Niego być obcymi, prawda? Czy ja, Polski chrześcijanin XXI wieku, jestem jak Jezus gotów przegrać, stracić, pójść na krzyż ze względu na wierność swojemu Mistrzowi? A może wolę zostać w Jerychu swojego mało wymagającego chrześcijaństwa? I jeszcze swoją odmowę pójścia za Jezusem usprawiedliwiam rozsądnym podejściem do sprawy?

    W sumie to samo dotyczy chrześcijan domagających się, by Kościół usankcjonował grzech cudzołóstwa. Przecież żyjący razem bez ślubu mają od lat proponowane im przez Kościół wyjście: żyć jak brat z siostrą, zrezygnować ze współżycia. Ta droga jest za zbyt wymagająca?
«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg