19.11.2025
Zachowanie matki synów machabejskich wymyka się logice. Zwłaszcza logice miłości. Ocalić… Za wszelką cenę…
Ocalenie. Dla kilku, kilkunastu lat życia. Co dalej? Machabeusze już postrzegają życie w perspektywie zmartwychwstania. W pełni zrozumiałej dla chrześcijan. Choć… Aby na pewno? Ocalić lata czy ocalić wierność?
Dylemat wielu. Przy czym zauważmy. Rzadko stajemy przed koniecznością dokonania wyborów radykalnych. Najczęściej chodzi o sprawy drobne. O punktualność, dokładność, dotrzymanie słowa…
Co jest trudniejsze? Dotrzymać słowa, przyjść punktualnie, dokładnie wykonać swoja pracę, czy oddać życie?
Wierność – obojętnie – duża czy mała, ma swoją cenę. Krótszy sen ze względu na codzienną modlitwę, kąśliwy komentarz za plecami, czasem śmiech szyderczy, brak zrozumienia…
Ale te wszystkie małe wierności, czasem latami, pracują na jeden moment – umiejętność zarządzania jedną godziną na władzę nad dziesięcioma miastami. Zawsze z myślą o zmartwychwstaniu. Zawsze pamiętając, że większy od naszej kruchości, niedoskonałości, jest Ten, który nas wybrał i swoje dzieło w nas doprowadzi do końca. Bez Niego nie dalibyśmy rady ani być wiernymi w sprawach małych, ani w wielkich. Bez Niego cena byłaby nie do zapłacenia. Bez Niego logika ludzka zwyciężyłaby Bożą.