Różni nadawcy przygotowali dziś dla widzów aż cztery filmy biblijne.
Gdy Msza dobiega końca na wychodzących ze świątyni czekają suto zastawione stoły, a w bramie przygrywa muzyka.
Uczta to radość – każde spotkanie z Bogiem miłosierdzia i doświadczenie przemieniającej mocy miłości uwzniośla...
Jedyne, co mogę ofiarować Bogu, to skruszone serce, które w całej pełni przyjmuje prawdę o sobie: o swojej małoduszności, małości, interesowności, strachu, i wszelkich innych podłościach...
Jednym wystarczyła chwila, by uwierzywszy zostawić wszystko i pójść za Nim. Inni potrzebowali czasu. Jak Nikodem.
Łatwiej jest dawać ofiary, całopalenia, pościć i cały czas się modlić, dużo robić dla innych i spalać się w służbie bliźnim niż prawdziwie kochać.
Wojenny język niezbyt pasuje do obrazu Boga pełnego miłosierdzia? A może nasze pojmowanie miłosierdzia jest wypaczone?
Być może problem złego oka tkwi głębiej. Być może zgorszenie jest formą wyrzutu sumienia kogoś, kogo nie stać na tak radykalną przemianę.
Jeśli pragnienie pochwały będzie dla mnie bodźcem do wszelkiego działania, to znak, że nie czynienie dobra jest dla mnie celem, a chęć zabłyśnięcia przed ludźmi.
Tacy ludzie jak Abraham, Dawid i Józef – kim dla nas są? Czy my jesteśmy tylko biernymi obserwatorami...?
Bóg nie powołał nas do życia po to, byśmy po kilkunastu/kilkudziesięciu latach zamienili się w proch.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.