Dzięki Chrystusowi nie ma beznadziejności, nie ma poczucia oblężonej twierdzy, nie ma ciągłych lęków o życie.
Taka jest odpowiedź na nasz lęk o przyszłość – Jezus w nas, a Bóg w Jezusie.
Ewentualna konfrontacja wiary z niewiarą wywołuje lęk bynajmniej nie z powodu braku argumentów. Boimy się ośmieszenia.
Lęk jest głęboko zakorzeniony w sercu człowieka i jakieś nieoczekiwane wydarzenie z reguły wydobywają go na powierzchnię.
Kogo słuchać? Serca? Tego kłębowiska lęków, niepokoju, obaw, czarnych myśli, przechowalni wszystkiego, co chcę ukryć przed światem?
Dobry owoc nie jest położoną na tacy oczywistością. Rodzi się pośród lęków, niepewności, wielkiej ciemności...
Zmęczenie, wiszące nad głową niebezpieczeństwo, lęki i rozterki... Nie ze złej woli, ze zmęczenia – przysypiamy.
Wszyscy ludzie niosą krzyż: słabości, lęku, wątpliwości, niezrozumienia, samotności, cierpienia, choroby... Przykłady można mnożyć w nieskończoność.
Ostrzeżenia płynące z kart Pisma Świętego zdają się mieć jeden wspólny motyw. Akcent położony jest nie na lęk...
Lęk jest w życiu złym doradcą. Człowiek, który się boi, czuje się często osaczony, bez drogi wyjścia.
Spożywaj Chleb słabych, Pokarm pielgrzymów, Ucztę głodnych, Nadzieję pogrążonych w ciemności, Lekarstwo zranionych, Moc upadających.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.