Wielki Post taką szansę daje – by samemu odstawić na chwilę coś „miłego”, zanim jeszcze trzy grosze wtrąci życie i nam to odbierze.
Milczenie było namysłem. Konfrontacją. Odkrywaniem na nowo prawdy. O kim? O Nim? O nich samych?
Tajemnica Ojca staje się obecnością. On jest, czuwa i oczekuje, bo upodobał sobie w miłosierdziu. Dlatego przebacza, przywraca godność, kocha, przeżywa radość.
Boski Lekarz uzdrowił syna urzędnika królewskiego z Kafarnaum. Może On dotknąć także i mnie, jeśli uwierzę Jego słowom. A wtedy dokona się we mnie odnowienie wiary.
Z przeciwnikiem, nawet najtrudniejszym, można dyskutować, nie zgadzać się, polemizować. Wszystko z wewnętrzną uczciwością, która zapobiega niegodziwości...
Pan nie sprawia w sposób cudowny, że Jego słudzy wiodą beztrosko szczęśliwy żywot, bez cierpienia i chorób, bez tragedii i nieszczęścia śmierci. Takie oczekiwanie to iluzja...
Można nie korzystać ze wsparcia osób bardziej doświadczonych, które pewne etapy tej wędrówki mają za sobą i znają rozmaite niebezpieczeństwa, czyhające na podróżnych. Można iść samemu...
Woda nawadnia ziemię. Ale tylko ta, która płynie. W stojących akwenach czy małych bajorkach brak jest świeżości. Panuje zastój, bierność.
Winnica. Pole uprawne. Boża budowla. Ileż pokory trzeba, by zadowolić się jednym zasadzonym krzewem, jedną zaoraną bruzdą, jedną położoną cegłą.
Na mistrza, przy sadzawce Miłosierdzia, czeka Mistrz. To jedyne miejsce, gdzie szkarłat staje się bielą.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.