Świat jest pełen łez. Co dzień na całym świecie płaczą ludzie dotknięci krzywdą, cierpieniem, niesprawiedliwym potraktowaniem.
Przyszliśmy na świat w konkretnym momencie historii i tworzymy ją każdego dnia, by pozostawić wspaniały ślad.
Czemu tak trudno jest czasem przebaczyć? Może dlatego, że moja krzywda i ból przesłaniają mi cały świat...
Byłby nie do wytrzymania. Dlaczego?
Cóż bez Boga mógłbym widzieć ja, który patrzę na świat ledwie odrywając nos od ziemi?
Losy uczniów rozesłanych w świat, by opowiadać o Jezusie, nie odbiegają zbytnio od naszych.
Decyzja Józefa jest zgodą na to, by Bóg odbudował dom. Syn Boży przychodzi na świat odbudować dom.
Świętej Bożej Rodzicielki... Zwyczajny świat, prozaiczne radości, normalne kłopoty. A jesteśmy Bożymi dziećmi. Więc i Jego dziedzicami...
Świat jest jaki jest i nasze wysiłki, by był lepszy zdają się niewiele dawać. No cóż...
Aż by się chciało, by ten świat użyczył nam czegoś ze swej harmonijności – naszym wnętrzom, naszym wzajemnym relacjom.
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.