Ramona i Janek Figatowie całe Pismo Święte przeczytali już kilkukrotnie. Teraz zachęcają do tego innych. Wraz z Wielkim Postem po raz trzeci pod hasłem: "Biblia 90 dni” ruszyła akcja promująca czytanie słowa Bożego.
Szukałem argumentów, szukałem pięknych słów, czasem nawet próbowałem z Bogiem pohandlować. Dziś czytam: wielość słów niewiele znaczy.
Człowiek nie zawsze jest w stanie sam rozeznać, co dla niego najlepsze. Dlatego potrzebuje wspólnoty. Choć czasem ta wydaje się być pozorną.
Złoty cielec był wystarczającym powodem, by dopiero co zawarte przymierze uznać za zerwane. Co sprawiło, że tak łatwo dał się przekonać Mojżeszowi?
Mówimy, że „jak trwoga to do Boga”. Dobrze czy źle? Z pewnością o niebo lepiej niż do wróżki, jasnowidza czy innego szarlatana...
Łatwiej jest dawać ofiary, całopalenia, pościć i cały czas się modlić, dużo robić dla innych i spalać się w służbie bliźnim niż prawdziwie kochać.
Niecierpliwość – nie po to, by nam udowodnić, kto tu rządzi, ale dlatego, że bez Niego zginiemy, potracimy się, nikt z nas nie przetrwa.
Co zwiążesz będzie związane, co rozwiążesz, będzie rozwiązane. Twoje decyzje będą obowiązywały także w niebie. Tak mówi Jezus do Piotra. Czy tej władzy nie jest za dużo?
Nie przychodzi do człowieka na kolanach, nie łasi się jak pies, nie reklamuje się w telewizji po promocyjnych cenach. Ma tylko jedną cenę. Jest bezcenna.
Wojenny język niezbyt pasuje do obrazu Boga pełnego miłosierdzia? A może nasze pojmowanie miłosierdzia jest wypaczone?
Trud nie jest celem sam w sobie, ale stanowi drogę przemiany mentalności świata w mentalność ewangeliczną.
Tworzone przez trzy lata, tu dostępne w jednym miejscu, w prostym spisie.
Garść uwag do czytań na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej roku B z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.