Szczęśliwi rodzice św. Jana Chrzciciela znajdują się na drugim planie obrazu.
Elżbieta i Zachariasz, szczęśliwi rodzice św. Jana Chrzciciela, nie są głównymi bohaterami obrazu.
Wielu młodych ludzi, podobnie jak bohater filmu „Syn marnotrawny”, kwestionuje wartości, jakimi żyją ich rodzice.
Izraelici żywili głębokie przekonanie, że pierworodny jest szczególną własnością Boga. Rodzice musieli go wykupić w świątyni.
Coraz częściej dzieci pytają rodziców dlaczego mają w niedzielę iść do Kościoła; bo przecież pomodlić się można wszędzie…
Przed oczami stają mgliste obrazy z przeszłości. Młodych ludzi, którzy odchodzili od Boga, bo mieli tak wierzących rodziców...
Zawsze znajdzie się ktoś, kto – tak patrząc po ludzku – stoi niżej: dziecko zależne od rodziców, pracownik zależny od pracodawcy...
Rodzina – nie ta z plakatu, nawet „kościelnego”, gdzie jakoś nieodmiennie ten sam schemat: zadowoleni, piękni rodzice z parką dzieci.
Jezus także do mnie powiedział: „Pójdź za Mną”. Powiedział to wówczas, gdy rodzice przynieśli mnie do kościoła i ochrzcili.
Ten, którego dziś rodzice unieśli do Egiptu trzydzieści lat później skonał śmiercią skazańca na krzyżu. By ostatecznie pokonać wszelką śmierć.
Tajemnica może u jednych budzić ciekawość, chcieć poszukiwania, u innych – zniechęcenie, bo droga do jej poznania jest długa.
Rozumem nie potrafimy ogarnąć istoty Boga. Wiemy za to, rozumiemy, kim jest dla nas, jaki jest dla nas.
Garść uwag do czytań na święto Jezusa Chrystusa, Najwyższego i Wiecznego Kapłana roku B, z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.