Wszystko marność i pogoń za wiatrem. Czy to nie opinia nieudacznika? Czy zabawa, śmiech nie mogą być sensem życia? A może wszystko rozbija się o kasę? Kohelet już to sprawdził.
W przemijającym świecie nic nie jest trwałe. Może w takim razie tego, co stałe trzeba szukać w sferze ducha? Kandydatką wydaje się mądrość. Tak przynajmniej starzy wmawiają młodym. Wszak to, co człowiek zgromadzi w głowie, zjeść może dopiero skleroza. A i tak można ją – przynajmniej teoretycznie – uchronić przed niepamięcią, przelewając wszystko na papier czy zapisując na twardym dysku.
Wszystko nieuchronnie przemija. I ciągle rodzi się nowe. Z perspektywy czasu widać czasem, że stare powraca w nowej szacie i powoduje chwilowy zachwyt. Ale przecież i tak odejdzie. Jak wszystko.
Dziwna to księga. Przynajmniej jak na Biblię. Tyle w niej melancholii, tyle wątpliwości. Tyle – zdawałoby się – beznadziei. A jednak znalazła się w Biblii – zbiorze ksiąg natchnionych przez Boga. Czy to nie dobry znak?
Poznać swoją przyszłość? Chyba nic tak bardzo nie zniechęca do wysiłku. Gdy ma być źle, to będzie, a jeśli ma być dobrze, to po co się starać?
Dlaczego Bóg to, dlaczego Bóg tamto? Czy nie mógłby prościej, bez narażania ludzi na nieprzyjemne wstrząsy? Problem w tym, że nie widzimy tyle, co On (Rdz 46-48).
Ten, kto wybacza, zyskuje wiele nowych, ciekawych możliwości. I często też okazję do odegrania się. Jeśli jednak spojrzy na swoją historię oczyma Boga dojrzy, że nie warto.
Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię - wołał kiedyś Jezus. Łatwo jest przyjąć tę prawdę teoretycznie. Znacznie trudniej zaufać.
Gdzie był Bóg, kiedy to lub tamto? Takie pytania to wynik zderzenia oczekiwań z twardymi faktami. Gdy przyjrzeć się im dokładniej i z perspektywy czasu, zazwyczaj nie ma problemu, by w najbardziej tragicznych wydarzeniach zobaczyć jakieś dobre działanie Boga.
Każdy wierzący ma swoje chwile Taboru, olśniewającego blaskiem bliskości Boga, ale też chwile zupełnie szare i zwyczajne. Jednego dnia prawie dotyka Boga, innego ociera się o własny lub cudzy grzech. Nie inaczej było z dziedzicem wielkich obietnic danych Abrahamowi i Izaakowi - Jakubem (Rdz 34-36)
Dla Niego (Chrystusa Jezusa) wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci (Flp 3,8)
Miłosierdzie Boga przyzywa takich jak my, nie nieskazitelnych, a słabych. Może właśnie dlatego tak nam zależy – bo wiemy, z czego musimy się nawracać.
O Bogu, o człowieku i o nadziei. W rytmie czytań roku liturgicznego.
Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci na nią kamień... Garść uwag do czytań na V niedzielę Wielkiego Postu roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.