publikacja 18.01.2011 07:14
Nie mogli sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia Szczepan przemawiał. A wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, przyglądali się mu uważnie i zobaczyli twarz jego podobną do oblicza anioła (Dz 6,10.15).
Ostrzeżenie, chłosta, zamiar zabicia – tak narasta opisana w księdze Dziejów Apostolskich wrogość żydowskich przywódców wobec uczniów Jezusa.
Trudno się dziwić. Skoro doprowadzili do śmierci Jezusa, skoro rozpuścili plotkę o wykradzeniu Jego ciała z grobu – musieli być konsekwentni w uciszaniu gromady Galilejczyków.
Zastraszenie kilkunastu prostych ludzi wydawało się zadaniem łatwym. Okazało się inaczej. Wtedy doszło do rozprawy ostatecznej.
Najpierw na słowa. Ale nie mogli sprostać mądrości i Duchowi, z którego natchnienia Szczepan przemawiał. A potem ni to proces, ni uliczny samosąd. Szczepan zginął. Ale sprawa Jezusa właśnie wtedy nabrała ogromnego przyspieszenia.
Przywódcy żydowscy pomylili się drugi raz, bo nie wzięli pod uwagę możliwości najprostszej – tego mianowicie, że Jezus naprawdę zmartwychwstał.
Uwierzyli w swoje kłamstwo? Prawda ich przerosła?
Tak, prawda ich przerosła. Nie dlatego, że byli głupi, ale dlatego, że byli zbyt pewni siebie, że byli przekonani o swej nieomylności, że prawda i kłamstwo były dla nich jednakowym środkiem realizacji doraźnych celów.
Przegrali. Po śmierci Szczepana prawda zaczęła rozlewać się daleko poza granicami. Bo prawda jest z Boga.
*
Tekst z cyklu Perełki Słowa