Jezus nie przechodzi obojętnie obok leżącego człowieka. Uczy nas, że wiara działa przez konkretne uczynki, a miłosierdzie słów nabiera autentyczności przez miłosierdzie czynów.
Chrystus podnosi szatę i pokazuje ranę, jaką zadał Mu rzymski centurion. Święty Tomasz cofa się, jakby przestraszony własną podejrzliwością.
Gdy się kocha zawsze można słabość przemóc.
"Ewangelii nie da się głosić w sterylnych warunkach własnej wygody. Nie możemy umywać rąk od tragedii rozgrywających się na naszych oczach" - pisze na FB bp Damian Muskus OFM w wielkopiątkowym rozważaniu.
Słowa, gesty, lekceważenie, obojętność... Takie niewidzialne sztylety.
Z Jednej strony ludzie boją się samotności, izolacji, obojętności, ale jednocześnie ją pielęgnują.
Nieszczęście chodzi parami. Podłość ludzka także. Taką współczesną patologiczną „parką” wydają się pośpiech i obojętność.
Pozorna obojętność czy nieobecność Boga może stać się próbą naszej wiary, albo okazją do oczyszczenia życiowych motywacji.
Najważniejsza jest miłość. Brzmi pięknie. Tyle, że czasem za tymi słowami kryje się morze ludzkiej krzywdy, obojętności, samotności i bólu.
Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi – czytam i myślę o tych wszystkich skrzywdzonych przez obojętność, wygórowane ambicje, żądzę władzy...
Da się zamknąć Tego, który tchnie kędy chce, prowadzi do całej prawdy, mówi co usłyszy, w jakiejkolwiek liczbie skończonej?
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.