Łatwo jest wskazać na innych, innych obwiniać: Rzymian, motłoch, Piłata, Heroda, Kajfasza.
Chrystus ukrzyżowany, Diego Rodríguez de Silva y Velázquez, olej na płótnie, 1632, Muzeum Prado, Madryt
źródło: Wikimedia (PD)
To jeden z najważniejszych obrazów w historii malarstwa. Nie tylko dlatego, że wyszedł spod mistrzowskiego pędzla Velázqueza i był później wielokrotnie kopiowany, naśladowany i reprodukowany. Niezwykłe jest też znaczenie, jakie to płótno odegrało w historii... literatury.
W 1920 r. jeden z najwybitniejszych hiszpańskich pisarzy i filozofów Miguel de Unamuno napisał, inspirowany tym dziełem, poemat teologiczny „Chrystus Velázqueza”, w którym rozważał Boską i ludzką naturę Zbawiciela.
Artysta przedstawił postać Ukrzyżowanego na ciemnym, neutralnym tle. Jezus jest już martwy, ale zwieszoną na piersi głowę otacza niewielka aureola. Część twarzy zakrywa kosmyk włosów. „O czym myślisz, mój martwy Chrystusie? Dlaczego zasłona ciemnej nocy twoich włosów opada Ci na twarz? Zaglądasz do swego wnętrza, w którym błyszczy wieczne słońce żyjących dusz…” – tak zaczyna swój poemat Miguel de Unamuno.
„Chrystus ukrzyżowany” został namalowany dla klasztoru benedyktynek w Madrycie, gdzie znajdował się prawie 200 lat. Okoliczności powstania dzieła otoczone są romantycznymi legendami. Według jednej z nich, obraz podarował benedyktynkom król Karol IV (Velázquez był jego nadwornym malarzem), który zakochał się w jednej z mniszek. Obraz miał być zadośćuczynieniem dla klasztoru za ten grzech.
Druga legenda mówi, że obraz podarował mniszkom protonotariusz apostolski Aragonii, Jerónimo de Villanueva, w związku z podejrzeniem o diabelskie opętanie jednej z zakonnic. Sprawą zajęła się inkwizycja, a obraz miał pomóc w przywróceniu właściwej atmosfery w klasztorze.
(za: Leszek Śliwa, Gość Niedzielny Nr 12/2010)
“Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”
Gdy przyszli na miejsce, zwane “Czaszką”, ukrzyżowali tam Jego i złoczyńców, jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. Lecz Jezus mówił: “Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. (Łk 23,33-34)
“Nie wiedzą, co czynią!?”
Oni nie wiedzą? Kto ... ci, którzy zabili Jezusa?
Któż to jest “oni”?
Łatwo jest wskazać na innych,
innych obwiniać:
Rzymian,
motłoch,
Piłata, Heroda, Kajfasza.
Oni tylko swą rolę odegrali
i spiskowali przeciw Jezusowi -
albo po prostu słuchali rozkazów,
by porządek zachować,
by świat Jezusa nie miał wpływu
na ich własny ... świat.
A gdzie my jesteśmy, kiedy Jezus miesza się
w nasz spokój, w nasz porządek,
w nasz dobrobyt, w naszą pewność życia?
Gdzie jesteśmy, gdy ofiary naszego spokoju,
o sprawiedliwość żebrzą?
Gdy przez nas zniewoleni, o litość wołają?
Kiedy głodni i samotni błagają, aby z nimi
podzielić się bogactwem,
bezpieczeństwem ,
i mocą?
Gdzie jesteśmy, gdy Chrystusa wśród nas, na krzyż przybijają?
A powinien być wściekły
na złoczyńców, którzy go na drzewie wieszali.
I na nas: za wszystko podłe co czynimy,
za zło nasze świadome czy i nie świadome.
Lecz w słowie jego pierwszym są zmiłowanie
i litość.
On wstawia się za nas u Ojca.
Zmiłowanie i litość
dały mu życie w łonie matki przeczystej.
Zmiłowanie i litość
na krzyż go przybiły.
Zmiłowanie i litość
nam łaskę niezmierzoną przynoszą.
Zmiłowanie i litość
echem odbijają sią, wołają przez wieki,
do tych co Chrystusa mordują:
Zmiłowanie i litość
dziś z krzyża wołają:
“Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią.”
Posłuchaj w wersji dźwiękowej:
Medytacja pochodzi ze strony ks. Stanisława Walczaka - zamieszczamy ją za zgodą Autora
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |