Uczynki miłosierdzia
Jałmużna
Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: ci otrzymali już swoją nagrodę. Kiedy zaś ty dajesz jałmużnę, niech nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawa, aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie (Mt 6,2-4).
Jałmużna. Dziś nawet wiele osób Kościoła przestrzega przed dawaniem pieniędzy ubogim. Można się pomylić i dać oszustom. Można wpaść w pułapkę i tych, którzy nie pracują, przyzwyczajać do tego, że nie muszą pracować...
Ale równie dobrze można się pomylić i odmówić pomocy komuś, kto jej potrzebuje. Można też przenikliwymi teoriami umywać ręce od wzięcia odpowiedzialności za ludzi biednych. Zastanawiam się, która pomyłka jest bardziej tragiczna...
Chodzi mi o to, że słowo „jałmużna” naprawdę można różnie rozumieć.
Jasne. Masz rację! Wiele osób Kościoła podejmuje dziś refleksję na ten temat. Z pewnością przynosi to wiele pożytku, tylko że na sądzie ostatecznym Jezus nie będzie nas pytał, jak interpretujemy słowo „jałmużna”, tylko o to, czy podaliśmy kromkę chleba głodnemu i kubek wody spragnionemu...
Ale zgodzisz się ze mną, że jałmużna - jak wszystko - musi być czyniona z zachowaniem rozsądku...
Jasne. W ogóle miłość wymaga rozsądku i poznania prawdy. Chciałbym zauważyć jedną rzecz... Bardzo dużo na temat ubogich i ubóstwa powiedziano w Księdze Przysłów. Niektórzy bibliści uważają tę księgę za tło naszej perykopy o jałmużnie. I w związku z tym chciałbym zwrócić uwagę na taką ciekawostkę: już tam, w Księdze Przysłów, mówi się o dwóch rodzajach ubóstwa. Przyczyną pierwszego jest ludzka głupota i próżność: Popada w nędzę ten, kto lubi hulanki; nie wzbogaci się ten, kto lubi oliwę i wino (Prz 21,17), natomiast drugi rodzaj ubóstwa wynika z niesprawiedliwości społecznej i źle funkcjonujących systemów społecznych i ekonomicznych. W tym przypadku konieczna jest pomoc: Błogosławiony, czyj wzrok miłosierny, bo chlebem dzieli sięz biednym (Prz 22,9).
Czyli jednak racją jest, że nie należy wspierać lenistwa...
Oczywiście. To nie podlega dyskusji! Za to ludzi prawdziwie ubogich - mówi Biblia - chrześcijanie powinni wziąć sobie do serca i to bardzo serio!
Jezus mówi: „Gdy dajesz jałmużnę”... Czy w starożytnym Izraelu jałmużna była aktem dobrowolnym, czy wynikała z przepisów Prawa?
Niektóre ofiary faktycznie wynikały z przepisów Prawa. Na przykład w Księdze Powtórzonego Prawa czytamy: Pod koniec trzech lat odłożysz wszystkie dziesięciny z plonu trzeciego roku i zostawisz w twych bramach. Wtedy przyjdzie lewita, bo nie ma działu ani dziedzictwa z tobą, obcy, sierota i wdowa, którzy są w twoich murach... (Pwt 14,28-29). Inne jałmużny były podejmowane z własnej inicjatywy i były wyrazem osobistej pobożności. Wydaje się, że te drugie były częstszym zjawiskiem. Na przykład Hiob wspomina: Dla biednych stałem się ojcem, pomagałem w sporze i nieznajomemu (Hi 29,16). Niektórzy historycy mówią o cotygodniowych jałmużnach czy raczej o zbiórkach na biednych, które organizowano przy wejściach do synagog. Wiele wskazuje na to, że tego typu inicjatywy były zupełnie dobrowolne, a ofiarodawcy pozostawali anonimowi.
I Jezus mówi dalej: „(...) nie trąb przed sobą, jak obłudnicy czynią w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili”. Chodzi o zachowanie dyskrecji, prawda?
Trąba jest tutaj oczywiście metaforą, czy - mówiąc ściślej - hiperbolą. Trudno podejrzewać kogokolwiek, by po złożeniu ofiary obwieszczał o tym wszem i wobec za pomocą trąby czy rogu. Jest to jednak metafora o tyle ciekawa, że możemy w niej dostrzec interesującą wielopoziomowość sensu. Dawne pochody królewskie, podczas których używano rogów, były głośne i pełne przepychu. Gdy taki pochód przechodził przez miasto, każdy o tym wiedział... W tym sensie, masz rację, słowa autora należy rozumieć jako próbę ośmieszenia braku dyskrecji. Podążając za tym tokiem myślenia, McEleny widzi w metaforze rogu nawiązanie do skarbon, które znajdowały się w przedsionku świątyni. Tam, przy wejściu do przestrzeni świątyni, wszyscy byli obserwowani. A poza tym jak już ktoś coś rzucił, to było to słychać... Ale metafora rogu ma jeszcze jedno znaczenie: pochód z rogami i trąbami, organizowany zwykle po zakończonych wojnach, jest symbolem triumfu, zwycięstwa, wyższości nad wrogiem, a zatem tego wszystkiego, co jest przeciwieństwem pokory. Zwróć uwagę, że taki klimat nie sprzyja składaniu ofiar. Dać komuś kasę to nie sztuka. Sztuką jest tak ją dać, by ta osoba nie czuła się upokorzona. Tu nie ma miejsca na wyniosłość i triumf.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |