z cyklu "Perełki Słowa"
„Rodowód Jezusa Chrystusa, syna Dawida, syna Abrahama. Abraham był ojcem Izaaka; Izaak ojcem Jakuba; Jakub ojcem Judy i jego braci; Juda zaś był ojcem Faresa i Zary, których matką była Tamar. Fares był ojcem Ezrona; Ezron ojcem Arama...” (Mt 1,1nn).
Lubię czytać całą tę długą listę ponad czterdziestu imion. Zdawać by się mogło, że to nudne zajęcie. Znam ten tekst prawie na pamięć i wcale nie uważam za nudny. Jest on w Ewangelii bardzo potrzebny dla co najmniej dwóch powodów. Po pierwsze – dla wykazania czytelnikowi, że Jezus jest całym sobą zakorzeniony w ziemskim, ludzkim świecie. Że jest człowiekiem z krwi i kości. Mateusz chciał to powiedzieć na początku księgi, aby na jej końcu ukazać, że Jezus urodziwszy się na ziemi, otworzył wszystkim ludziom drogę do nieba. Prawdziwy człowiek, zapowiadany przez proroków Mesjasz, Boży Syn. Po drugie – lista przodków Jezusa jest przedziwna. Są tam imiona ludzi wielkich – wielkich wiarą, wielkich czynem, moralnie nieskazitelnych. Ale są też imiona ludzi bardzo nieciekawych, małych, grzesznych. A i wielcy, okazuje się, mieli swoje błędy – jak chociażby lepiej nam znany król Dawid czy jego syn, Salomon. Dawid dopuścił się zabójstwa z bardzo przyziemnych powodów. Salomon ulegał żądzom cielesnym, co doprowadziło do zachwiania spokoju w państwie i do religijnego zamętu. Syn Boży rodzi się w świecie moralnych kontrastów. Po latach sam powie: „Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników”. A tu jest miejsce dla każdego.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |