• ataner155
    19.07.2010 01:42
    ataner155
    płaczu Boga?..nie słyszę..domyślam się jego istnienia.
    co słyszę?..śmiech szatana?...
    co widzę?..istnienia pochłaniane przez beznadzieję..wprawdzie głośną,wprawdzie barwną,pożądliwą..nazywaną celem i sensem życia,zaspokajaną na chwile..lecz wciąż,beznadzieją zwaną...prowadzącą w ciemność.
    Co mogę zrobić oprócz badania własnego sumienia?..modlić się za innych?...czynię to ..cóż więcej?
    • :-)
      19.07.2010 12:06
      Głosić Słowo Boże czynem i ustami. W taki sposób, w jaki właściwy jest Twojemu powołaniu. Nie poddawaj się smutkowi, lecz raduj się w Bogu, bo On jest Panem!
  • Sharon
    19.07.2010 07:16
    słyszę, myślę, że słyszę...
  • marta
    19.07.2010 09:52
    słysze
  • Kom
    20.07.2010 18:22
    Mocny tekst. Bardzo mocny i bardzo poruszający. Bóg zapłać za to rozważanie...
Dyskusja zakończona.