Maryja jest pierwszym wielkim „pomocnikiem” Boga i naszym. Warto Jej zaufać.
Jesteśmy zaproszeni do pogłębienia naszego rozumienia Mszy św. i sposobu jej przeżywania.
Słuchamy dziś nadal mowy eucharystycznej z 6. rozdziału Ewangelii św. Jana.
Przez trzy najbliższe niedziele będziemy się wsłuchiwali w liturgii słowa w mowę eucharystyczną z 6 rozdziału Ewangelii św. Jana.
Każda Eucharystia jest czymś cudnym i tajemniczym, nawet jeśli nasze oczy przyzwyczaiły się do gestów, znaków, słów. Trzeba przemyć oczy wodą wiary, aby zobaczyć ów cud.
Nakarmić nie tylko ciało, ale i duszę. To jest prawdziwe „all inclusive” – obejmujące naprawdę wszystko.
Zanim Jezus zaczął ich rozsyłać, najpierw przywołał ich do siebie. To ważne.
A przecież byli tak blisko Jezusa. Może za blisko?
Jak przytulam żonę, jak całuję dzieci, jak witam się z chorą matką? Moje ciało ma być sakramentem mojej miłości.
Jan Chrzciciel jest postacią tak znaczącą, że uroczystość jego urodzin jest w hierarchii świątecznych obchodów ważniejsza niż niedziela.