publikacja 05.01.2013 21:14
Prorok snuje wizję Jerozolimy, która jawi się jako stolica świata. Owszem, to centrum nie przekracza granic znanych tamtym mieszkańcom starożytnego Bliskiego Wschodu. Stąd można rzec, że obraz centrum dotyczy ówczesnego, biblijnego świata.
A to ciekawe...
Atmosferę spełnienia prorockiej zapowiedzi podpowiadają m.in. wielbłądy
HENRYK PRZONDZIONO/GN
Wszechobecna bieda nie była też sprzyjającą okolicznością skłaniającą do tego, by kupieckie karawany właśnie to miasto obierały za cel swych handlowych wędrówek. A jednak, mimo tych zewnętrznych, totalnie niekorzystnych okoliczności, prorok wieści wielki sukces. Robi tak dlatego, bo w jego wizji spełnienie dokona się w sferze ducha i religii, dotykając rzeczywistości zbawienia. I tak to spełnienie przyszło wtedy, gdy w Jerozolimie na Kalwarii stanął krzyż, na którym zawisł Jezus Chrystus, dokonując dzieła zbawienia świata.
Pierwszym aktem tego zbawczego sukcesu było Betlejem, gdzie obiecany i oczekiwany narodził się. Warto zwrócić uwagę na to, że z gospodarczego i politycznego punktu widzenia ani Kalwaria, ani Betlejem nie noszą żadnych znamion doczesnego sukcesu.
Czytany dziś w liturgii fragment proroctwa ma w sobie też coś ze spełnienia wtedy, gdy przed Świętą Rodziną stanęli Mędrcy ze Wschodu. Uznali w nim Boga, bo to oznacza ich gest padnięcia na twarz przed Dziecięciem i oddania Mu pokłonu.
Atmosferę spełnienia prorockiej zapowiedzi podpowiadają wielbłądy i znane na ówczesnym Wschodzie krainy Madianu, Efy i Saby oraz wzmianki o złocie i kadzidle. To wszystko dopełnia atmosfera niezwykłej radości, wynikająca z faktu, że oto ludziom zostało objawione coś szczególnie ważnego i tchnącego absolutną nowością: w świat ludzkich spraw – także tych gospodarczo-politycznych – wszedł Jezus Chrystus, przynosząc zbawienie.
***
Tekst czytania znajdziesz tutaj