Sąd Boży kojarzy się z czymś groźnym. Tak rysują go też liczne biblijne obrazy.
„Kto przetrwa dzień Jego nadejścia i kto się ostoi, gdy się ukaże?” – pyta Malachiasz, prorok z ostatniej księgi Starego Testamentu. A pyta w specyficznym kontekście.
Oto powodzenie nieprawych rodzi wprost cyniczne i pełne bólu pytania tych, którzy nie mogą przyjąć faktu, że bezbożnym wiedzie się wyśmienicie. Czy warto być prawym, skoro tamtym, bezbożnym i niesprawiedliwym wiedzie się tak znakomicie?
To pytanie jest pierwsze. Malachiaszowe przychodzi po nim. I prorok odpowiada: warto. A dlaczego?
Bo teraźniejszość nie jest ostatecznym punktem odniesienia. Finalnym punktem jest czas ostateczny, gdy pojawi się Pan w dzień sądu. I w ów dzień prorok nie mówi, że nikt nie przetrwa. Myśli raczej o owych bezbożnych, bo to oni tego dnia nie przetrwają. I dlatego warto być prawym.
Ów dzień nie będzie chwilą czy erą totalnego zniszczenia, ale procesem oczyszczenia; oddzieleniem tego, co nieszlachetne, od szlachetnego złota i srebra, przywróceniem nienagannej czystości zabrudzonej tkaninie.
Ale zanim nadejdzie ten dzień, pojawi się anioł Pana Boga. Hebrajski rzeczownik „malak”, który tłumaczymy jako anioł, etymologicznie znaczy „posłaniec”, a więc ktoś, kto przybywa z misją, zadaniem. To dlatego Pan Jezus przywołał orędzie Malachiasza, odnosząc je do Jana Chrzciciela, człowieka, który miał przygotować przyjście Pana.
I tutaj, w momencie objawienia się Boga, który stał się człowiekiem, rozpoczyna się ów czas oczyszczenia: dzień, który rozpoczyna erę Jezusa Chrystusa i jego Kościoła. Grozą staje się to, co na Golgocie zrobili Mu ludzie, chwila, gdy bezbożność osiągnęła swój szczyt.
Pan Bóg odwraca ludzką logikę i takież oczekiwania dnia sądu. Wyrok otrzymuje Zbawiciel. Bierze na siebie „grzech świata” i w najdoskonalszy sposób oczyszcza stworzenie przez swoją mękę, śmierć i zmartwychwstanie. A owoce tego dzieła stają się dostępne każdemu, kto zechce do Niego przylgnąć wiarą, nadzieją i miłością.
W ten sposób znajduje swą odpowiedź na Malachiaszowe pytanie: „Kto przetrwa?”. Pan Jezus rozpoczął czas ostateczny, a u jego końca „nagle przybędzie do swej świątyni Pan”.
***
Tekst czytania znajdziesz tutaj