Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.
Tekst i komentarz z Komentarza Żydowskiego do Nowego Testamentu. David H. Stern. Oficyna Wydawnicza Vocatio. Warszawa 2004
II CZYTANIE
A różne są rodzaje darów, ale daje je ten sam Duch. Są też różne sposoby służenia, ale temu samemu Panu się służy. I różne są sposoby działania, ale to ten sam Bóg sprawia je wszystkie we wszystkich. Ponadto każdemu jest dany konkretny przejaw Ducha, który posłuży wspólnemu dobru. Jednemu przez Ducha dano słowo mądrości, drugiemu słowo wiedzy, zgodnie z tym samym Duchem; innemu wiarę, z tego samego Ducha; innemu dary uzdrawiania, z jednego Ducha; innemu czynienie cudów; innemu proroctwo; innemu zdolność rozpoznawania duchów; innemu zdolność mówienia rozmaitymi rodzajami języków; a jeszcze innemu zdolność tłumaczenia języków. Jeden i ten sam Duch działa we wszystkich tych rzeczach, rozdzielając każdemu tak, jak zechce.
(1 Kor 12,4-11)
4-6 Słowo "Trójca" nigdy nie zostało użyte w NowymTestamencie, ale przesłanki, które skłoniły teologów do ukucia tego pojęcia, dostrzegamy we fragmentach takich jak te, w których określenia Duch, Pan i Bóg odnoszą się, odpowiednio do Ducha Świętego, Jeszui Mesjasza i Ojca. Wydaje się, że przypisanie trzech różnych sposobów działania trzem sposobom: Duchowi - dawania, Panu - roli Tego, któremu się służy, a Bogu (Ojcu) - sprawiania, ma mniejsze znaczenie niż fakt, że za wszystkie te działania odpowiada jeden i ten sam Bóg.
Zgadzam się z poniższymi słowami autorstwa pewnego katolika:
Wydaje się, że Koryntianie spierali się co do względnej wartości rozmaitych łask charyzmatycznych i niektóre z nich, jak mówienie językami, cenili wyżej niż inne. W swojej nauce mającej być odpowiedzią na te spory Paweł rozmyślnie zrzuca razem wszystkie łaski charyzmatyczne i aby je opisać, używa czterech różnych słów w taki sposób, jakby były one synonimami. Każde z tych słów zostaje użyte, aby opisać wszystkie łaski dawane przez Ducha dla zbudowania wspólnoty. Każde ze słów wydobywa inną cechę tej samej rzeczywistości:
"A co do darów duchowych (pneumata) [...] Są różne rodzaje darów (charismata), ale ten sam Duch, i różne są rodzaje służb (diakonia), ale ten sam Pan; i różne są rodzaje działań (energemata), ale to ten sam Bóg inspiruje je wszystkie we wszystkich".
We fragmencie tym »dary«, »służby«, »działania« są jedynie innymi określeniami słów »pneumata«, »inspiracje« bądź duchowe »dary«, które budują ciało Chrystusa. A »Duch«, »Pan«, »Bóg« to [...] jedno jedyne źródło wszystkich darów (Paul Hinnebusch, Community In The Lord, Ave Maria Press, Notre Dame, Indiana, 1975, s. 169).
7.11 Konkretny przejaw Ducha, jaki otrzymuje każdy człowiek, nie zależy od jego własnych zasług, ale od Ducha rozdzielającego każdemu tak, jak zechce, nie dając podstaw do chełpienia się, ale ku wspólnemu dobru. Zob. 4,7
8-10 Wymienia się dziewięć charismata (darów nadprzyrodzonych; zob. w. 1K) od Ducha Świętego:
(1) Słowo mądrości, nadprzyrodzona mądrość rozwiązywania problemów praktycznych bądź duchowych. Podam przykład domowy: moja żona posiada coś, co żartobliwie nazywam darem znajdowania: choć ma mnóstwo sechlu (zdrowego rozsądku) i wie, gdzie można by szukać zgubionych rzeczy, to nierzadko w odpowiedzi na modlitwę Bóg objawia jej w sposób nadprzyrodzony, gdzie znajduje się zgubiona rzecz. (Sam dostarczam jej wielu okazji do praktykowania tego daru, ponieważ ja z kolei mam dar gubienia).
(2) Słowo wiedzy, nadprzyrodzona wiedza pozwalająca zrozumieć sytuację. Przykład: duszpasterz wypędzający z kobiety demony usłyszał od Ducha, że demony te miały związek z zapachem matki; wydaje się mało prawdopodobne, aby nawet długie godziny zgłębiania sprawy pozwoliły mu odkryć, że w trudnych chwilach miała zwyczaj wąchania poduszek, jakie zostały po jej zmarłej matce.
(3) Wiara (albo "wierność") przewyższająca tę, jaką zwykle miewają wierzący, mimo że każda wiara jest darem od Boga (Ef 2,8-9) - "wiara rodząca nie tylko cuda, ale i męczenników" (Robertson i Plummer, Commentary).
(4) Dary uzdrawiania. Prawie każdy słyszał o przypadkach niewytłumaczalnych ozdrowień (najwięcej takich znają lekarze). Niektóre mają źródło w Bogu, a spośród tych niektóre są skutkiem "zwykłej" modlitwy (Jk 5,14-16), inne zaś są owocem posługi tych, którzy mają jeden lub więcej darów (liczba mnoga) uzdrawiania. Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, gdy uświadomimy sobie, że są uzdrowienia i cuda pochodzące nie od Boga, ale od innych duchów, a nawet od szatana (Mt 24,24; Dz 16,16-19; 2 Kor 11,14; 2 Tes 2,9; Ap 13,1-4.12-15), nie wspominając już o zwykłych oszustach, którzy ani nie doprowadzają do autentycznego uzdrowienia, ani nie bazują na duchu bardziej nadprzyrodzonym niż ich własny chciwy duch. Mimo to, uzdrawianie było jedną z głównych posług Jeszui Mesjasza, gdy był On na ziemi (Mt 4,23-24), a obiecał, że my, którzy w Niego wierzymy, będziemy czynili "większe dzieła" (J 14,12). Nowy Testament nie naucza, że Bóg uzdrowi każdą chorobę, naucza jednak, że niektóre w sposób nadprzyrodzony uzdrowi. Obietnica ta może znaleźć potwierdzenie w obiektywnych badaniach, które w jakimś - choć nie za dużym - stopniu prowadzono.
(5) Czynienie cudów. W pewnym sensie wydarzenia codziennego życia są cudami, tutaj jednakże chodzi - jak się wydaje - o cuda nadzwyczajne, nie zaś zwyczajne. O spektakularnych cudach słychać częściej w tych rejonach, gdzie Ewangelia jest stosunkową nowością. Np. w latach 60 donoszono o niektórych rejonach Indonezji, do których dopiero niedawno dotarła Ewangelia, gdzie woda zmieniała sie w wino, a nawet byli wskrzeszani umarli. Weryfikowanie prawdziwości takich doniesień przekracza zakres tego komentarza, jednakże uczciwość Ewangelii nakazuje wystrzegać się łatwowierności i stosować obiektywne normy weryfikowania dowodów, przynajmniej równie ostre jak przy weryfikacji wszelkich innych faktów.
(6) Proroctwo to przemawianie w imieniu Boga. Probierz oceny proroka podaje Tora:
Lecz prorok, który twierdzi, że wypowiada słowo w moim imieniu, którego nie nakazałem mu wypowiadać, albo przemawia w imieniu innych bogów - prorok ów umrze. A jeśli zapytasz siebie "Skąd mamy wiedzieć, czy wypowiedziane słowo nie jest od Adonai?" - kiedy prorok przemawia w imię Adonai, jeśli rzecz przepowiadana nie nastąpi, to nie zostało to wypowiedziane przez Adonai, ale prorok wypowiedział to kłamliwie, i nie będziesz się go bał (Powtórzonego Prawa 18,20-22).
Ciekawe, ze fragment ten następuje zaraz po przepowiedni Moszego, iż powstanie prorok taki jak on - a tym prorokiem miał być Jeszua (zob. Dz 3,22zK).
Proroctwo zatem jest przemawianiem w imieniu Boga, tak jak to czynili prorocy Tanach. Niektóre - acz nie wszystkie - ich pisma mają charakter przepowiedni; wszystkie jednak mają na celu budzić was bojaźń i zachwyt przed Panem. Dzisiejsi prorocy przemawiają w imieniu Boga, ale ich proroctwa nie stają się wskutek tego Pismem Świętym (wiele proroctw wspomnianych w Biblii również nie stało się Pismem Świętym), mimo to należy na nie zwracać baczną uwagę; zob. jednak akapit (7) poniżej. (Zob. też Dz 11,27K).
(7) Zdolność rozpoznawania duchów, zwana popularnie rozeznawaniem duchów, to umiejętność stwierdzania, czy dane zjawisko pochodzi z Ducha Bożego, z własnego ducha danego człowieka, czy może z jakiegoś ducha demonicznego. Można by to określić jako nadprzyrodzoną zdolność ustrzeżenia się przed zwiedzeniem. Odniesienia do Pisma - zob. wcześniejszy akapit (4). Ten szczególny dar jest często przydatny do stwierdzenia, czy dane uzdrowienie, cud bądź proroctwo naprawdę pochodzi od Boga; jest to również nieodzowny element duchowego wyposażenia każdego, kto podejmuje się wypędzania demonów.
(8) Zdolność mówienia rozmaitymi rodzajami języków. Mówienie językami zyskało szczególną popularność w XX wieku, zrodził się bowiem cały ruch chrześcijański utożsamiający się z tym darem, mianowicie pentekostalizm (ruch zielonoświątkowy), a ostatnio w łonie denominacji historycznych - ruch charyzmatyczny. Chodzi tu o mówienie językami, których się wcześniej nie znało.
Wydaje się, że Nowy Testament wymienia cztery rozmaite rodzaje języków, a przynajmniej sugeruje ich istnienie:
a. Mówienie zwykłymi ludzkimi językami, tyle że nie tymi, które się zna (Dz 2,4-11; 10,44-46; 19,6 oraz - zdaniem niektórych poprzez implikację - 8,15-17; 9,17-20), na znak, że Duch Święty zamieszkał pośród ludu Bożego (Dz 1,8; 2,12-21; 10,47-48; 11,15-17). Niecharyzmatycy, którzy nie mówią dziś językami oraz antycharyzmatycy, którzy sprzeciwiają się dziś mówieniu językami, uważają, że znak ten był przeznaczony dla reprezentatywnych grup, które jako pierwsze otrzymały Ewangelię - Żydów w Dziejach 2, samarytańskich quasi-Żydów w Dziejach 8, nie-Żydów w Dziejach 10-11 oraz osobliwej grupy w Dziejach 19, która wierzyła w Jochanana Zanurzyciela, ale nic nie wiedziała o Jeszui. Grupy te reprezentują rozszerzający się parasol ludu Bożego, z żydowskim środowiskiem w Jeruszalaim, obejmujący coraz szersze kręgi ludzi, zgodnie z programem wyłożonym w Dz 1,8. Z drugiej strony, charyzmatycy i zielonoświątkowcy odnoszą czasami ten sam znak do pojedynczych wierzących i uznają ich za zanurzonych (ochrzczonych) w Duchu Świętym tylko pod warunkiem, że mówią innymi językami. Ważne jest dla nich doświadczenie Sza'ula z Dziejów 9, bo traktują je jako normatywny wzorzec otrzymania Ducha Świętego przez pojedynczą osobę.
b. Mówienie zwykłymi ludzkimi językami - takimi, których się nie zna - nie na znak otrzymania Ducha Świętego, ale jako cud od Boga. Np. pewna grupa zielonoświątkowa doniosła w swoim czasopiśmie, że ich misjonarz w Afryce wyratował się wprost z kotła kanibali, gdy zaczął mówić językiem tego plemienia, językiem, którego nigdy się nie uczył.
c. Przemawianie publiczne podczas zgromadzenia modlitewnego w języku, którego się nie zna, języku, który niekoniecznie musi być ludzki, a może zapewne być językiem aniołów (13,1). Wydaje się, że co do tego właśnie daru języków udziela Sza'ul pouczeń w rozdz. 14.
d. Również w rozdz. 14 Sza'ul odróżnia publiczny dar języków od przemawiania na osobności do Boga językiem, którego się nie zna; mógłby z tego płynąć wniosek, że niektórzy prywatnie przemawiający w językach do Boga nie mają wcale daru języków nadającego się na publiczne zgromadzenia religijne.
(9) Zdolność tłumaczenia języków, aby w zrozumiałym języku podać sens tego, co zostało wyrażone darem języków (zob. [8] [c] powyżej) podczas publicznego spotkania modlitewnego. Na podstawie 14,5-13 można wyprowadzić następujące "równanie charyzmatyczne":
Języki + Interpretacja = Proroctwo
Najlepszym komentarzem do charyzmatów jest 1 Ke 4,10: "Jak każdy z was otrzymał jakiś dar duchowy [charisma], tak powinien go używać, abyście służyli sobie nawzajem"; zob. też Rz 12,6-8zK.
Cała kwestia charyzmatów budzi dziś w łonie Ciała Mesjasza wielkie kontrowersje, a żydowscy wierzący często czynnie uczestniczą w tych sporach. Z tego powodu rozsądne wydaje się poświęcić nieco miejsca ogólnemu zarysowi zagadnienia. Można wyróżnić cztery zasadnicze stanowiska:
(1) Charyzmatycy o wąskich horyzontach. Twierdzą, że istnieje doświadczenie znane pod nazwą chrztu w Duchu Święty, dostępne dla wszystkich wierzących i bywa ono odrębnym doświadczeniem następującym już po przyjęciu zbawienia. Koniecznym i wystarczającym znakiem czy też dowodem na to, że wierzący przeżył to doświadczenie, jest mówienie przez niego językami. W wypadkach skrajnych charyzmatycy ci uznają niecharyzmatyków i antycharzmatyków za chrześcijan drugiej kategorii, a nieraz wręcz za niewierzących.
(2) Charyzmatycy o szerszych horyzontach. To samo co (1), tyle że mówienie językami nie jest ani koniecznym, ani wystarczającym dowodem tego, że się zostało ochrzczonym w Duchu. Nacisk kładzie się raczej na fakt, że charismata są aktualne także do dziś, w odróżnieniu od stanowiska (4) poniżej. Charyzmatycy ci są zwykle tolerancyjni względem niecharyzmatyków i przyjmują ich w miłości.
(3) Niecharyzmatycy. Do tej kategorii zaliczają się zarówno ci, których poglądy są takie same jak w (2), tyle że osobiście nie otrzymali żadnych charyzmatów, jak i ci, którzy uważają stanowisko (2) za błędne, mimo to w duchu tolerancji i miłości akceptują charyzmatyków jako braci, którzy mogliby jednak mieć rację.
(4) Antycharyzmatycy. Uważają, że charyzmatycy się mylą, że charismata po I stuleciu wygasły, ponieważ "to, co doskonałe" (czyli kanon Nowego Testamentu) zastąpiło "to, co cząstkowe" (13,8-14,1azK). W wypadkach skrajnych uważają oni charyzmatyków za chrześcijan drugiej kategorii, a nawet za niechrześcijan.
Zdaniem wielu przeciwników ruchu charyzmatycznego charyzmatycy zbyt mocno bazują na subiektywnych przeżyciach. To zrozumiałe zastrzeżenie, ponieważ charyzmatycy, wierząc w autentyczność swego doświadczenia Ducha Świętego, na pewno będą traktować te przeżycia poważnie. Z drugiej jednak strony, możliwe jest, że na stanowisko antycharyzmatyków wpływają niepotrzebnie ich negatywne doświadczenia z nadgorliwymi charyzmatykami, tak że w końcu wylewają dziecko z kąpielą. Oczywiście, każda grupa powołuje się na określone wersety w Piśmie i potrafi przekonująco wyjaśniać inne wersety, które wydają się przeczyć przyjętemu przez nią stanowisku. Wszystkie cztery stanowiska mają utalentowanych orędowników, którzy na pewno zgodzą się z tym, że emocje, jakie czasem rozpętują się w tej debacie, na pewno nie pochodzą od Ducha Świętego!
Ponieważ zagadnienie ruchu charyzmatycznego nie jest jakąś szczególną domeną Żydów, nie będę tu dalej prezentował argumentów za i przeciw, zauważę tylko, że skoro "Żydzi proszą o znaki" (1,22zK), to kwestia charyzmatów może odgrywać istotną rolę w ewangelizacji Żydów.
EWANGELIA
Dwa dni później odbywało się wesele w Kanie w Galil i była tam matka Jeszui. Jeszuę też zaproszono na wesele wraz z Jego talmidim. Wino się skończyło i matka Jeszui powiedziała Mu: "Nie mają już wina". Jeszua odrzekł: "Matko, co mnie czy tobie do tego? Mój czas jeszcze nie nadszedł". Jego matka powiedziała sługom: "Zróbcie wszystko, co tylko wam każe". A stało tam sześć kamiennych stągwi z wodą do żydowskich obmyć obrzędowych, każda o pojemności sześćdziesięciu czterech lub dziewięćdziesięciu sześciu litrów. Jeszua polecił im: "Napełnijcie stągwie wodą", i napełnili je po brzegi. Powiedział: "Teraz zaczerpnijcie trochę i zanieście gospodarzowi uczty". I zanieśli. Człowiek ów skosztował tej wody, a zmieniła się ona w wino! Nie wiedział, skąd się ono wzięło, ale wiedzieli to słudzy, którzy zaczerpnęli wody. Zawołał więc pana młodego i powiedział do niego: "Każdy serwuje najpierw dobre wino, a wino gorszej jakości - kiedy już ludzie sobie dobrze popiją Ale ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory!" Ten oto pierwszy ze swoich cudownych znaków uczynił Jeszua w Kanie w Galil. Objawił swoją chwałę, a Jego talmidim zaufali Mu. Potem On, Jego matka i bracia oraz Jego talmidim zeszli do K'far-Nachum i zostali tam przez parę dni.
(J 2,1-12)
4-5 Matko, co mnie czy tobie do tego? Dosłownie: "Co dla mnie i dla ciebie, kobieto?" Jest to bezpośrednie tłumaczenie na grekę hebrajskiego idiomu kilkakrotnie pojawiającego się w Tanach, znów zatem uświadamia się nam hebrajskie korzenie Nowego Testamentu, niezbędne do jego właściwego zrozumienia. Sens tego idiomu jest elastyczny, można go tłumaczyć jako: "co mamy ze sobą wspólnego?", "Dlaczego mnie w to wciągasz?", "Nie mów mi, co mam robić", "Dlaczego akurat ja?", albo: "Twój problem mnie nie obchodzi".
Gr. gynē oznacza "kobieta", ale powiedzenie "Gynē!" do kobiety w języku greckim nie brzmi tak obcesowo jak powiedzenie "Kobieto!" w naszym języku. Dlatego oddałem ten zwrot słowem "Matko!" A jednak bez względu na tłumaczenie tych słów odpowiedź Jeszui tak czy inaczej wyraża dystans pomiędzy Nim a Jego matką, Miriam. Dlaczego odpowiedział właśnie tak? Czyżby złamał przykazanie, aby czcić ojca i matkę (jak sugerują przeciwnicy Ewangelii)?
Odpowiedź przychodzi w następnym zdaniu: Mój czas (dosłownie "moja godzina") jeszcze nie nadszedł. W Ewangelii Jochanana Jeszua często mówi o swoim czasie (7,30; 8,20; 12,23.27; 13,1; 17,1), a każda taka wypowiedź ma swoje uzasadnienie. Tutaj uzasadnieniem jest fakt, że matka Jeszui została poinformowana, i to jeszcze przed Jego narodzinami, że został On powołany do rzeczy wielkich (Łk 1,35.43); słyszała, jak inni wygłaszali o Nim proroctwa (Łk 2,25-38); obserwowała Jego rozwój (Łk 2,40.51), choć nie zawsze z odpowiednim zrozumieniem (Łk 2,41-50), i wiedziała, że przyszłe pokolenia będą ją błogosławić (Łk 1,48). Uwaga Jeszui ma jej pomóc w tym, aby przestała traktować Go jak własne dziecko, a ujrzała w Nim swego Pana; ma ją uchronić przed bezpodstawną pychą i uprzytomnić, że On jako Pan samowładnie decyduje o tym, kiedy ingerować w sprawy ludzi - nie dokonuje cudów na zawołanie, po to, żeby zrobić wrażenie na przyjaciołach ani nawet żeby sprawić naches (to słowo w języku jidysz oznacza "radość odczuwaną przez matkę") swej matce. Zob. w. 11zK na temat celowości tego cudu.
W istocie jednak Jeszua zarówno czcił, jak i kochał matkę - w chwili agonii, cierpiąc podczas egzekucji, powierzył ją talmidowi, którego szczególnie kochał (19,25-27). A w końcu i ona zaczęła uważać Go za Pana, bo przecież była wśród modlących się innych talmidim w pomieszczeniu na górze po Jego zmartwychwstaniu (Dz 1,14).
Z odpowiedzi Miriam: Zróbcie, co tylko wam każe, jasno wynika, że nie była ona ani rozczarowana, ani urażona reakcją syna, ale przyjęła Jego odpowiedź z właściwym nastawieniem. Ponadto Jeszua nie zlekceważył problemu, jaki zasygnalizowała, ale zrobił znacznie więcej niż to, o co prosiła i co mogła sobie wyobrazić (Ef 3,20). W końcu w. 12 celowo ignorowany przez tych, którzy usiłują udowodnić istnienie rozłamu między Jeszuą a Jego rodziną (por. Mt 12,48-50zK), podaje, że wyszedł On z wesela razem ze swoją matką i braćmi.
6 Żydowskie obmycia obrzędowe, dosłownie "oczyszczenia Ioudaioi", którzy w tym wersecie - gdzie Jochanan tłumaczy sytuację czytelnikowi nieżydowskiemu - wydają się być żydami pod względem religijnym, a nie Judejczykami pod względem geograficznym (zob. 1,19K). Inne możliwe tłumaczenie: "judejskie obmycia obrzędowe", przy założeniu, że na weselu zjawili się goście z różnych stron, w tym z Judei, i przez grzeczność uwzględniono ich zwyczaje (por. 1 Kor 10,24). "Oczyszczenia" (hebr. Taharot) to tytuł i przedmiot jednej z sześciu części Talmudu - co wymownie świadczy o ich wadze dla tradycyjnego judaizmu (zob. też Mk 7,2K).
Sześćdziesiąt cztery lub dziewięćdziesiąt sześć litrów, dosłownie "dwa lub trzy metrētas". Metrētes to - szacując na podstawie Józefa Flawiusza - ok. 32 litrów, co w przybliżeniu odpowiada hebrajskiemu bat.
11 Werset ten wyjaśnia cel dokonania przez Jeszuę tego cudu: aby ugruntować ufność w Jego nowych talmidim dzięki chwale Bożej, jaka się przez Niego objawiła.
------------------------------------
Galil - Galilea
K'far-Nachum - Kafarnaum
talmidim - uczniowie
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |