Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Nigdy głoszenie Bożego słowa nie było łatwe.
Pamiętam wrażenie, jakie wywarł na mnie fragment pism św. Augustyna, w którym wielki ojciec Kościoła narzekał na niezmierny trud, jaki odczuwa przy wygłaszaniu kazań. Pomyślałem: jeśli głoszenie męczyło nawet św. Augustyna, to czemu mnie dziwią moje udręki z tym związane?
Coś podobnego odczuwał Mojżesz, który skarżył się przed Bogiem z powodu ciężaru przewodzenia ludowi wybranemu i małej tego skuteczności. To Mojżeszowe narzekanie było przyczyną, dla której Bóg kazał zgromadzić mu wokół siebie 70 mężczyzn. Wówczas Pan Bóg zademonstrował, na czym polega sztuka przepowiadania Jego słowa. Nie ma to nic wspólnego z wysiłkiem indoktrynacji czy wywierania po ludzku wpływu na innych. Ewangelizacja jest przede wszystkim działaniem Boga. Ewangelizując, to nie ty mówisz, ale pozwalasz, by Bóg mówił do ciebie i wypełnił cię swoim natchnieniem. Wówczas inni będą mogli uczestniczyć w cudzie przeniesienia Ducha, którego wcześniej wzbudził On w tobie, na innych. Duch Święty współpracuje z heroldem Bożego przesłania, a jednocześnie rozlewa się w sercach i umysłach słuchających.
Ciekawe, dlaczego Bóg nakazał Mojżeszowi wezwać akurat 70 mężów. Według tradycji biblijnej niebieski trybunał obejmuje 70 aniołów stróżów, opiekunów wszystkich narodów, którym przewodzi sam Bóg, a które Księga Rodzaju wymienia w tej liczbie jako potomków Noego po potopie (Rdz 10). Liczba 70 przedstawia także wszystkie różnorodne aspekty ludzkiej mentalności. Słowo Boga niesie bowiem w sobie odpowiedź i lekarstwo na wszelkiego rodzaju ludzkie zapytania i potrzeby.
Warto zwrócić uwagę jeszcze na skutek działania Bożego słowa: uniesienie prorockie. Nie chodzi o stany emocjonalnej egzaltacji czy efekt duchowego oszołomienia. Chodzi o wyniesienie człowieka na wyższy poziom istnienia. Jak w słynnym filmie Petera Weira „Stowarzyszenie umarłych poetów”, w którym oryginalny w swych metodach dydaktycznych nauczyciel literatury każe uczniom wspiąć się na ławki w klasie. W spojrzeniu z wysoka nagle zarówno pomieszczenie, jak i ich obecność w szkole nabierają innego charakteru. Widzą siebie z innego, wyższego pułapu.
Podobne doznanie towarzyszyło mi, gdy pewnego razu, po pięciu latach pobytu w Wenecji, wybrałem się na szczyt słynnej wieży wznoszącej się na placu św. Marka. Miasto, które znałem z poziomu kanałów i uliczek, nagle zaprezentowało się przede mną w nieznanym dotąd pięknie. Uniesienie prorockie to umiejętność odczytywania wydarzeń z punktu widzenia Boga. Nic dziwnego, że Mojżesz, który doznał wyniesienia na poziom góry Synaj i przymierza z Bogiem, nie tylko nie zazdrościł innym owego Bożego sposobu oglądania rzeczywistości, ale pragnął tego daru dla wszystkich. •