Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Siał Bóg, zasiał i diabeł. Rośnie na razie razem. Ale gdy nadejdą żniwa...
Z cyklu Inne królestwo
Czemu ciągle tyle w świecie zła? Gorzej: czemu ciągle tyle zła także w tym mającym być przecież lepszym od świata Kościele? Dlaczego nie widać, by dobro zwyciężało? Nieustannie, gdy wydaje się, że jest już lepiej, że wszystko zmierza ku dobremu, przychodzi jakiś gwałtowny regres, a ludzie skaczą sobie do oczu i zaczynają się tarzać w błocie nieprawości niczym prosiaki w brudnym chlewie... Czy królestwo Boże, królestwo dobra, prawdy i miłości nie miało się rozrastać? Czy nie miało opanować całego świata i ostatecznie zatriumfować, spychając to co nim nie jest na margines? Te i podobne pytania nurtują pewnie wielu dzisiejszych chrześcijan. Chyba dlatego, że z jakiegoś powodu przyzwyczailiśmy się myśleć, że świat, dzięki Ewangelii, będzie stawał się coraz lepszy, a Chrystus, gdy przyjdzie powtórnie, będzie musiał tylko postawić kropkę nad „i”. Ale te oczekiwania, zwłaszcza gdy rzecz sprowadzić głównie do liczb, niekoniecznie mają wiele wspólnego z nadzieją, którą dał nam Chrystus....
Bo prawdą jest, że ziarenko gorczycy ma stać się wielkim drzewem, zaczyn ma zakwasić całe ciasto (o tych obrazach Królestwa w kolejnych odcinkach cyklu). Jednocześnie jednak Jezus uczy:
„Królestwo niebieskie podobne jest do człowieka, który posiał dobre nasienie na swej roli. Lecz gdy ludzie spali, przyszedł jego nieprzyjaciel, nasiał chwastu między pszenicę i odszedł. A gdy zboże wyrosło i wypuściło kłosy, wtedy pojawił się i chwast. Słudzy gospodarza przyszli i zapytali go: «Panie, czy nie posiałeś dobrego nasienia na swej roli? Skąd więc wziął się na niej chwast?» Odpowiedział im: «Nieprzyjazny człowiek to sprawił». Rzekli mu słudzy: «Chcesz więc, żebyśmy poszli i zebrali go?» A on im odrzekł: «Nie, byście zbierając chwast nie wyrwali razem z nim i pszenicy. Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa; a w czasie żniwa powiem żeńcom: Zbierzcie najpierw chwast i powiążcie go w snopki na spalenie; pszenicę zaś zwieźcie do mego spichlerza»”.
Tajemniczo? Dla wielu słuchaczy Mistrza z Nazaretu pewnie tak. Swoim uczniom Jezus za chwilę wyjaśni:
„Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie. Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!”
Wszystko jasne. Ale zatrzymajmy się chwilę. Najpierw na stwierdzeniu, że prócz Boga, który sieje dobre nasiona, synów Królestwa, sieje także złe nasiona Zły. Nieraz i my pytamy, dlaczego Bóg zdaje się nie reagować na zło, dlaczego go ze świata nie wypleni. Ta przypowieść daje jasną odpowiedź: bo nie chce, by przy wyrywaniu chwastów nie zniszczono też pszenicy; by niszcząc zło nie zniszczono i dobra. Jedno rośnie obok drugiego, dobrzy żyją razem ze złymi. Nie da się uderzyć w złych tak, by nie ucierpieli też dobrzy. Ale przyjdzie czas żniw, przyjdzie koniec świata. Wtedy dobrzy od złych zostaną oddzieleni. A źli skazani na piekło....
Ta nauka Jezusa to nie tylko nadzieja dla ludzi ze smutkiem patrzących na to, jak zło się panoszy. To też chyba ważne wskazanie dla chrześcijan: skoro sam Bóg nie niszczy zła przemocą, nie wyrywa, nie pali, to i chrześcijanie tak robić nie powinni. Uczniowie Jezusa, biorąc przykład z samego Boga, nie powinni zwalczać zła żadnym gwałtem. Z nadzieją powinni poczekać na Boga, który w swoim czasie wszystko sprawiedliwie osądzi. „Pozwólcie obojgu róść aż do żniwa” nie znaczy oczywiście, że pszenica warta jest tyle samo co kąkol – jak niektórzy dziś sugerują. To wezwanie do cierpliwości. Pole obsiane pszenicą to nie grządka z kartoflami czy kapustą. Nie da się wyrwać chwastów bez zniszczenia zboża; nie da się zwalczyć zła nie raniąc także dobrych. Dlatego trzeba poczekać. Bo zwalczając zło gwałtem można narobić więcej szkody niż pożytku. No bo w sumie... jeśli zło zwalcza się złem, to czyż nie jest to mnożenie zła? A przecież synom królestwa powinno zależeć na tym, by było go mniej....
W przypowieści o chwaście uderza, że wszystko wydaje się z góry ustalone: ci są pszenicą, ci są chwastem, ci są dobrzy, ci są źli. I tak już będzie do samego końca, aż do dnia sądu. Nic się nie zmieni. Ale...
Mówiąc o dobrym nasieniu Jezus ma na myśli pszenicę. Nie wiemy jednak, o jaki gatunek chwastu chodzi. Bez znaczenia? Nie do końca. Całkiem możliwe, że owo rosnące zboże i chwasty do pewnego momentu, zwłaszcza gdy wszystko dopiero kiełkuje i ewentualne szkody wynikające z pielenia można by zminimalizować wyglądają dość podobnie. Łatwo więc je pomylić. Dopiero z czasem widać wyraźnie różnicę... Czemu to ważne? Bo nasuwa kolejną myśl w interpretacji tej przypowieści: nigdy nie wiesz do końca, kto jest kim, dopóki nie stanie się to bardzo wyraźne. Czyli tak naprawdę dopiero w chwili śmierci człowieka. Dopóki człowiek żyje, może się wydawać, że jest jednym czy drugim. Tylko Bóg, znając przyszłość, już od samego początku wie, kto jest kim, kto kim się okaże. Dlatego nie nam niszczyć, nie nam w gorliwości o dobro wyrywać i palić. Bo możemy się mocno pomylić. Ktoś, kto z początku wydawał się dobrze zapowiadającym się źdźbłem zboża, może okazać się chwastem, a ten, który wydawał się wyjaławiającym tylko glebę chwastem, może przynieść obfity plon dobra... Tak, chwast nie zamieni się w zboże, ani zboże w chwast. Choć, gdyby Bóg zechciał i tak mogłoby się stać. Ale ważniejsze, że głębię serca człowieka, całe dobro, które w nim jest, i wszelkie zalegające z nim pokłady zła zna tylko Bóg. My możemy się mylić i zbyt szybko skazać. Naprawdę trzeba poczekać do żniw...
Dla pokładających nadzieję w Chrystusie jest więc w tej przypowieści ważna wskazówka: jest na tym świecie sprawiedliwość; Bóg kiedyś wszystko sprawiedliwie rozsądzi. Abstrakcyjne dobro i zło? Nie bójmy się tego stwierdzenia: osądzi dobrych i złych. Tak jest w Ewangelii. Los jednych i drugich będzie inny. Pszenica znajdzie się w Bożym spichlerzu, chwast zostanie spalony. Póki żyjemy na tym świecie może się nam wydawać, że Bogu wszystko jedno, że dla Niego i chwasty mają swój urok. Zwłaszcza gdy doskwiera nam jakieś doświadczone zło, a Bóg zdaje się milczeć i nic z tym nie robić. Ale przyjdzie czas sądu. Wtedy okaże się, że urok chwastu to za mało, by znaleźć się w niebie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |