Czy Ewangelie są pewne? (2)

Najstarsze manuskrypty, autorzy, czas powstania...

Stwierdza że, łatwo można rozpoznać w tekstach greckich, które przetrwały do naszych czasów, ślady oryginalnego tekstu hebrajskiego:

  • struktura zdań często jest taka, jak w zdaniach hebrajskich: orzeczenie na początku; dalej idą podmiot zdania, potem dopełnienia bezpośrednie, potem dopełnienia okolicznikowe;
  • liczne hebraizmy: „Piotr odpowiadając rzekł: «Panie, dobrze, że tu jesteśmy» (Mt 17,4). Wyrażenie klasyczne, jakie używa się w hebrajskim, nawet jeśli nie ma dialogu;
  • Dwa słowa, które mają znaczenie wyłącznie po hebrajsku: „Z tych kamieni (ha abanin) może Bóg wzbudzić dzieci (banim) Abrahama" (Mt 3,9).

Inny argument na rzecz wczesnego pochodzenia pierwszej redakcji Ewangelii Mateusza: nie znajdujemy w niej żadnej wzmianki o dwu wydarzeniach, które głęboko naznaczyły świadomość pierwszych wspólnot chrześcijańskich:

- zburzenie Jerozolimy w roku 70

G. Tresmontant uważa, że gdyby Ewangelia była napisana po roku 70, w tym, co nazywamy „mową eschatologiczną" Chrystusa (rozdz. 24), zostałoby bardziej uwypuklone to, co dotyczy zburzenia świątyni i co zapowiadało koniec czasów. Wyrażenia, jakie znaj­dujemy u Mt 22,7 o mieście spalonym ogniem, nie można uznać za aluzje do pożaru stolicy w sierpniu 70 roku: spotyka się je zbyt często w Biblii hebrajskiej;

- prześladowanie chrześcijan za Nerona w latach 64-65

Ewangelia obszernie wspomina o prześladowaniach, jakie mu­sieli przeżywać chrześcijanie. Pochodzą one jednak od Żydów, a nie od Rzymian. Gdyby Ewangelia powstała po roku 65, wspo­mniałaby - choćby zdawkowo - o masakrze chrześcijan przez Rzym.
Ojciec Grelot, profesor Pisma Świętego w Instytucie Katolic­kim w Paryżu i dobry znawca języka aramejskiego, przyłożył się do wykazania, że argumenty wysuwane przez tych trzech autorów były zupełnie nieprzekonywujące[5]. Udowodnił zwłaszcza, że rzekome hebraizmy zauważone przez C. Tresmontanta czy J. Garmignaca to tylko semityzmy, to znaczy, że można je było równie dobrze wytłumaczyć istnieniem dokumentów pierwotnych aramejskich, jak i dokumentów hebrajskich. Czym innym jednak jest dostrzega­nie istnienia wcześniejszych dokumentów semickich przy redago­waniu naszych Ewangelii, a czym innym istnienie ewangelii w cało­ści spisanej po aramejsku lub hebrajsku.
Pokazał też, iż rzekome milczenie Ewangelii w sprawie zburze­nia Jerozolimy wcale nie jest oczywiste. U Marka Jezus istotnie mówi do apostołów: Gdy ujrzycie ohydę spustoszenia, zalegającą tam, gdzie być nie powinna [...], wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry (Mk 13,14). Przy czym Mateusz ukazuje „ohydę spus­toszenia", o której mówi prorok Daniel, jako zalegającą miejsce święte (Mt 24,15). Czy zastąpienie tego dokładnego wyrażenia wskazane­go przez Marka, nie jest „dyskretnym retuszem", jako że profana­cja świątyni już się dokonała? Łukasz jeszcze bardziej pogłębia oblężenie miasta przez oddziały nieprzyjacielskie, kiedy w usta Jezusa wkłada te słowa: Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska (Łk 21,20). Poza tym kończy mowę eschatologiczną takimi słowami: Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą (Lk 21,24). Czyż nie jest to znak - pyta o. Grelot - że Łukasz pisze po katastrofie z roku 70 i zastanawia się już nad przyszłością Miasta świętego? Kiedy czasy pogan przeminą, Chrys­tus powróci w chwale i będzie to nowe Jeruzalem, do którego wejdą radośnie wszystkie narody.
W każdym razie - zauważa o. Grelot - „choćby zburze­nie świątyni stanowiło wydarzenie dramatyczne w życiu «narodu» żydowskiego, i choćby dotknęło judeochrześcijan na planie ści­śle narodowym, nie dotyczyło w ten sam sposób Kościoła Jezusa Chrystusa: ciało Chrystusa zmartwychwstałego zastępowało mu odtąd świątynię z kamienia; matką jego członków nie była już Jerozolima ziemska, lecz „górne Jeruzalem" (Ga 4,26). Zburzenie pierwszego Jeruzalem pozostawiło na miejscu ich instytucje, nie potrzebowali nosić po nim żałoby"[6]. Nie trzeba się zatem dziwić, że aluzje, jakie do tego wydarzenia czynią ewangeliści, są tak dyskretne.
Tym bardziej nie należy się dziwić, że Ewangelie nie wspomi­nają o masakrze chrześcijan przez Nerona. Nie są one podręcz­nikami historii Kościoła, ale wiernym przekazaniem Chrystusowe­go przesłania.
Za chwilę zobaczymy istotnie, z jak ogromną wiernością ewan­geliści przekazują nam słowa swojego Mistrza, choć nawet wydają się one nie odpowiadać wyobrażeniu, jakie wspólnoty chrześcijań­skie miały o Nim kilkadziesiąt lat po Jego śmierci i zmartwych­wstaniu...

---------------------------------

[5] P. Grelot, Evangiles et tradition apostolique, 197 str., Cerf, 1984; L 'origine des Evangiles - Controverse avec J. Garmignac, Cerf, 154 str., 1986. Dla szybkiego zapoznania się z obu tezami zob. B. Doumenge i F. Nielly, Comment rejoignons-nous le Christ? Kol. Un livre a lire, 47 str., Bayard-Presse, wrzesień 1985.

[6] L'origine des evangiles, s. 97.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama