Oto Ja wyślę anioła mego, aby przygotował drogę przede Mną, a potem nagle przybędzie do swej świątyni Pan, którego wy oczekujecie, i Anioł Przymierza, którego pragniecie – wołał prorok Malachiasz.
Najpierw przychodzi ten, którego zadaniem jest przygotować drogę. Potem przybywa Pan. Nagle. Po cichu. Niezapowiedzianie. Bez chorągwi i orkiestry. Przychodzi jako dziecko, narodzone w stajni. Przychodzi jako niemowlę wniesione przez ubogich rodziców. Łatwo Go przegapić. Jeszcze łatwiej zlekceważyć. Trzeba być gotowym. Trzeba czekać. Trzeba posłuchać natchnienia Ducha.
Bóg nie zmienił sposobu swojego działania. Nadal najpierw posyła tych, którzy przygotowują Mu drogę, potem przychodzi sam. Niezapowiedzianie. Może w chwili gdy po raz setny będziemy robić to samo co zawsze. Może wtedy, gdy zupełnie nie będziemy Go oczekiwać.
Obyśmy potrafili Go rozpoznać.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.